28-letni ojciec dziecka chce, aby sąd bez przeprowadzenia procesu wymierzył mu karę czterech lat bezwzględnego pozbawienia wolności, a 23-letnia matka dziewczynki - karę dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat. Sylwester M. na posiedzenie został doprowadzony z aresztu. Oboje oskarżeni sprzeciwiali się obecności mediów na sali rozpraw. - Wolałbym, żeby nie było mediów. Ja i tak już się wycierpiałem, sensację z tego tylko robią - mówił oskarżony. Sąd jednak zgodził się na jawność posiedzenia "ze względu na ważny interes społeczny". Zostało ono jednak odroczone z przyczyn formalnych; nie stawił się bowiem kurator reprezentujący pokrzywdzonych i nie było potwierdzenia, że został on poinformowany o terminie rozpoznania wniosków. Sylwester M. i Aneta H. oskarżeni zostali o narażenie dwójki swoich dzieci - 1,5-rocznej Weroniki i drugiej - 3,5-letniej wówczas córki - na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Przedstawiono im także zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci Weroniki. Według prokuratury rodzice posiadali w domu heroinę i przechowywali ją w miejscu niezabezpieczonym przed dziećmi. Z ustaleń śledztwa wynika, że podczas zabawy w domu młodsza z córek zażyła narkotyk. Ojciec dziecka został także oskarżony o handel narkotykami; w okresie kiedy doszło do zgonu dziewczynki sprzedał heroinę kilku osobom. Mężczyzna trafił do aresztu. Za zarzucane mu czyny grozi kara do 10, a matce dziewczynki do 5 lat pozbawienia wolności. W śledztwie oboje przyznali się do zarzucanych im przestępstw. Mężczyzna wyjaśniał, że nie wie jak narkotyk dostał się w ręce dziecka; przyznał, że zazwyczaj porcję heroiny trzymał w kieszeniach kurtki lub spodni. Matka Weroniki przyznała, że wiedziała, iż jej konkubent handluje narkotykami i akceptowała to. Oboje złożyli wnioski o dobrowolne poddanie się karze. Wraz z rodzicami Weroniki oskarżony o handel narkotykami został także znajomy ojca Artur M. On także dobrowolnie poddał się karze. Do tragedii doszło w sierpniu ub. roku. Do jednego z łódzkich szpitali trafiła wówczas mała Weronika. Dziecko miało m.in. kłopoty z oddychaniem. W trakcie badań w organizmie dziewczynki odkryto ślady morfiny. Mimo wysiłków lekarzy Weronika po kilku dniach zmarła. Rodzice dziecka zostali wówczas zatrzymani. Jednak w mieszkaniu policyjny pies nie znalazł śladów narkotyków i po przesłuchaniu w charakterze świadków zwolniono ich do domu. Sprawą zajęła się prokuratura. Sekcja zwłok wykazała, że dziecko miało obrzęk mózgu, który mógł być następstwem spożycia narkotyków. Biegli z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie ustalili, że dziewczynka mogła zażyć heroinę, bowiem morfina jest składnikiem tego narkotyku. Kolejne ustalenia śledczych, w tym przesłuchania świadków, którzy potwierdzili, że w tym czasie ojciec Weroniki handlował heroiną, doprowadziły do zatrzymania i oskarżenia rodziców dziewczynki.