Zgierzanin był kurierem międzynarodowej grupy, która przemycała narkotyki z Ameryki Południowej do Holandii. Został zwerbowany kiedy pracował w Holandii na czarno. Kurier połykał 10 gramowe kapsułki ze sprasowaną kokainą wielkości kciuka, i z ukrytym w brzuchu ładunkiem wracał do Amsterdamu. W przypadku pęknięcia kapsuły ryzykował śmiercią. Za kurs zarabiał średnio 2 tysiące euro. Przemytnik został aresztowany grozi mu do 15 lat więzienia.