Akcja nagrodzonego filmu toczy się w Irlandii w roku 1964. Opowiada on historię trzech kobiet, które trafiają do ośrodka prowadzonego przez zakonnice. Miejsce, które miało być dla nich schronieniem, okazało się piekłem na ziemi. Kobiety są poniżane i obrażane. Księża i zakonnice zmuszają swoje "wychowanki" do niewolniczej pracy, głodzą je i stosują brutalne kary. Reżyser Peter Mullan pozwolił, by obrazy mówiły same za siebie i pokazał to wszystko bez zbędnego komentarza. Film nie jest jednak pesymistyczny, pokazuje, że silny duch może przetrwać największe cierpienia. Obraz Mullana od początku wzbudzał kontrowersje i od początku był faworytem tegorocznego festiwalu. Dziś przyznano również nagrody dla najlepszego aktora i aktorki. Najlepszym odtwórcą roli męskiej został uznany Włoch, Stefano Accorsi za film "Podróż zwana miłością". Za najlepszą aktorkę uznano Julien Moore za rolę w filmie "Daleko od nieba". Wielka nagroda jury festiwalu w Wenecji przypadła obrazowi "Dom głupców" ("Dom durakow") Andrieja Konczałowskiego. Film powstał w koprodukcji rosyjsko-francuskiej.