Zdrojewski o zakupie kolekcji Czartoryskich: Zabrakło transparentności
Prof. Jan Święch, przewodniczący Rady Muzeum Narodowego w Krakowie, które przejmuje kolekcję Czartoryskich oraz nieruchomości, szacuje ich wartość na 10 mld zł - o 2 mld zł więcej niż wycenili ją rzeczoznawcy. Rząd kupił natomiast zbiory za 450 mln zł. Dzisiejsze wydania dzienników poświęcają wiele uwagi tej transakcji.
W majątku, który został kupiony przez Skarb Państwa, znajduje się około 86 tys. obiektów muzealnych i około 250 tys. bibliotecznych oraz budynki znajdujące się w Krakowie. "Dziennik Polski" nazywa ten zakup "transakcją stulecia".
"Rzeczpospolita" przypomina, że wciąż poszukiwanych jest 840 obiektów z tej kolekcji, które zostały zrabowane w czasie wojny.
"Gazeta Wyborcza" zwraca uwagę na dokonywane naprędce zmiany w statucie Fundacji Książąt Czartoryskich. "W 1991 r. Adam Karol Czartoryski uzyskał prawo do dysponowania zbiorami z dwiema deklaracjami zapisanymi w statucie: wieczystej opieki i braku zapisu o możliwości jego sprzedaży. Kilka dni temu nagle zapis o wieczystości został skasowany, a dopisano w statucie w wielkim pośpiechu punkt o możliwości sprzedaży zbiorów" - zaznacza były minister kultury Bogdan Zdrojewski.
Zaznacza również w rozmowie z "GW", że tuż przed świętami zarząd fundacji złożył mandaty z powodu braku zaufania do fundatora.
Poza zmianami w statucie Zdrojewski podkreśla, że w całej tej transakcji brakowało transparentności.
Księżna Izabela z Flemingów Czartoryska, która w 1801 roku założyła w Puławach Muzeum XX. Czartoryskich, stworzyła prawdziwą "kapsułę pamięci". Przewodniczący Rady MNK Jan Święch zaznacza w rozmowie z "Rzeczpospolitą", że kolekcja zawierająca pamiątki związane z historią narodu polskiego, oprócz wartości artystycznej, ma również wartość emocjonalną. W skład zbiorów wchodzą między innymi akt hołdu pruskiego z 1525 roku czy rękopisy Jana Długosza.
Święch wspomina również o "gabinecie osobliwości" - czaszce Jana Kochanowskiego, krześle Szekspira czy fragmencie sukni królowej Elżbiety I.