34-letni Luciano Bruno przedstawia na scenie przerażającą historię swego życia: dzieciństwo w mafijnej rodzinie, ucieczkę z niej, podjętą w wieku 11 lat pracę pomocnika na targu rybnym, zbrodnie cosa nostry, jakich był świadkiem jako dziecko, życie na ulicy, przemoc, której padał ofiarą. Jego monolog nosi tytuł "Librino"; to nazwa cieszącej się ponurą sławą dzielnicy na przedmieściach Katanii, gdzie rządzi mafia, a powszechnym zjawiskiem jest dziecięca prostytucja, handel bronią i narkotykami. Tragiczne doświadczenia i rany, jakich doznał, wciąż widoczne na jego ciele sprawiły, że ten młody Sycylijczyk popadł, jak podkreśla się na łamach cotygodniowego magazynu dziennika "La Repubblica", w "antymafijną obsesję". Przeniósł ją na scenę w postaci wywołującego dreszcze monologu. W wystawieniu spektaklu pomogli mu Giuseppe Scata i Orazio Condorelli, twórcy teatralni z Sycylii. Monolog, wygłaszany w dialekcie z Katanii uderza opisami przemocy, zbrodni i tego, do czego zdolna jest sycylijska mafia. Pełen jest przemawiającej do wyobraźni symboliki. Ogromne wrażenie na widzach robi zachowanie aktora-amatora: jego krzyk, wściekłość, język ciała oraz zdolność do ironii, mimo osobistych tragicznych doświadczeń. Bruno mówi dobitnie, że aby pokonać cosa nostrę nie wystarczy aresztować jej szefów i ogłaszać w telewizji, że mafia została rzucona na kolana. Trzeba, dodaje, budować dla dzieci boiska, na których będą mogły grać w piłkę. W jego monologu nigdy nie zbudowane boisko, na które czekają dzieci z mafijnej dzielnicy, jest metaforą normalnego życia i wyzwolenia. Prasa zauważa, że spektakl, niezwykły z racji swego przesłania, powinien być wystawiany w wielkim teatrze w Katanii. Tymczasem, podkreśla się, grany jest niemal w podziemiu, w obskurnej hali dawnego warsztatu na przedmieściach.