Białoruska pisarka, autorka m.in. "Cynkowych chłopców", "Czarnobylskiej modlitwy" i "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" została przywitana owacją na stojąco. - Bardzo dziękuję. Od wielu lat zajmuję się słowem. Słowo jest czymś agresywnym, trudnym do obróbki, nieuchwytnym. Prawdziwy pisarz musi wybić się poza to, co banalne, ponad to, co widzimy w mediach i otaczającej nas rzeczywistości. Powinien dotrzeć do tajemnicy naszego życia. Przez 30 lat pisałam encyklopedię czerwonej utopii. Zbierałam straszny materiał, najczęściej spotykając się z frustracją. Dlaczego te cierpienia nie przyniosły wolności? - pytała Swietłana Aleksijewicz. - Na początku lat 90. ubiegłego wieku przyszła wolność, ale z niej zrodziło się wiele diabłów i potworów. Zadaniem pisarza jest ten proces zrozumieć, opowiedzieć o tym. To ważne zadanie, nie sądzę, żebym mu podołała. Włączamy telewizor, widzimy desperację w oczach uchodźców, wojnę w Syrii, wojnę na Ukrainie. A pisarz co ma? Komputer, pióro... Dlatego zawsze jestem pełna podziwu dla organizatorów takich festiwali. Przeciwstawiają się ciemności, która nadchodzi. Cieszę się, że jest nas tak wielu - dodała. Dziennikarze dopytywali, jak noblistka rozumie nadchodzące mroczne czasy. Odpowiedziała, nawiązując do rządów Władimira Putina. - Jakiś czas temu on przemówił. Zaczął mówić językiem wojskowym, o wielkiej Rosji. Podróżowałam ostatnio sporo po Syberii. Widziałam rzesze ludzi wspierających Putina. Ci nowi patrioci, nacjonaliści... straszne. Wydaje się, że zza pleców Putina wyłania się faszyzm albo coś równie strasznego. Wcześniej byli radykałowie, lecz ich głos był odosobniony. Teraz oni rządzą Rosją - zwróciła uwagę Swietłana Aleksijewicz. - Porażająca jest bezradność inteligencji demokratycznej. Tak jak widok biedy, jaką zastajemy wyjeżdżając z Moskwy czy Sankt Petersburga. Bieda jest tam większa niż w czasach sowieckich. To tworzy podatny grunt do niebezpiecznego nacjonalizmu. Czy to się kiedyś zmieni? Z pewnością. Tylko jakim kosztem? Szkoda mi tych młodych ludzi, mogliby żyć inaczej - dodała. Utytułowana pisarka podziękowała również polskim władzom i Polakom za przyjęcie Białorusinów, którzy uciekli przed reżimem Aleksandra Łukaszenki, odnajdując w naszym kraju nowy dom. W poniedziałek o godz. 17.00 Swietłana Aleksijewicz spotka się z czytelnikami w Auditorium Maximum (ul. Krupnicza 33 / konieczne wcześniejsza rezerwacja wejściówki). Festiwal Conrada trwać będzie do 25 października. Oprócz noblistki wśród zaproszonych gości znaleźli się m.in. Jonathan Franzen, Robert Coover, Hanna Krall, Goncalo M. Tavares, Wiesław Myśliwski czy Olga Tokarczuk. Pełny program i lista gości festiwalu na stronie www.conradfestival.pl