Książka opisująca niesamowite losy "polskiej Vesper", która we władaniu bronią i swoją słabością do romansów zostawiła Bonda daleko w tyle, trafiła do brytyjskich księgarń dzięki pisarce Clare Mulley. Niezwykłe życie agentki posłuży do odświeżenia pamięć o blisko dwustuletniej, polsko-brytyjskiej wymianie kulturowo-naukowej. Na zlecenie trzech instytucji zajmujących się promowaniem polskiej tożsamości i dorobku w Wielkiej Brytanii (Ognisko, POSK, Instytut Polski w Londynie) powstał projekt pod tytułem "Polsko-angielskie forum kultury im. Krystyny Skarbek", któremu towarzyszy festiwal i otwarcie wirtualnego muzeum. Akcja ma pomóc brytyjskiej Polonii odbudować poczucie dumy narodowej. Brytyjczyków natomiast ma zachęcić do spojrzenia na przyjezdnych z Polski w kontekście innym niż ostatniej emigracji ekonomicznej, szczególnie biorąc pod uwagę wzmożoną krytykę wobec emigrantów od czasów brexitu. Jak tłumaczy kurator projektu, Julia Griffin, podobnie jak Krystyna Skarbek, na przestrzeni wieków wiele innych osób również trafiło do Wielkiej Brytanii z powodu wojny, prześladowań, albo po prostu przemożnej potrzeby wolności. Potrzeby zarobkowe nie zawsze były więc naszym głównym celem. Bond w spódnicy Wbrew temu, jak inicjację na tajnego agenta przedstawiają hollywoodzkie produkcje, nikt nie przyszedł i nie wręczył Skarbek koperty z kodem, który otwierał drzwi do kwatery głównej MI6. Jako Polka żydowskiego pochodzenia, Skarbek szukała sposobów na osłabienie działań nazistów. Krótko po przyjeździe do Londynu, wraz ze swoim ówczesnym mężem Jerzym Giżyckim, sama zgłosiła się na brytyjskiego szpiega. Z rozmów z osobami, które z nią pracowały, wynika, że do tej nietypowej profesji była wybitnie predysponowana. "Z dynamitem potrafiła zrobić niemal wszystko, poza zjedzeniem go" - żartowała jej biografka w trakcie piątkowego panelu w Londynie, cytując słowa węgierskiego ministra, który poznał agentkę na początku jej współpracy ze służbami specjalnymi. Skarbek była uzależniona od adrenaliny, ekstremalnego narciarstwa i ciekawych znajomości. Żeby stać się niezbędną dla brytyjskiego wywiadu, musiała jedynie podszkolić się w samoobronie i operowaniu bronią. Wolała broń białą od palnej, bo palna "robiła za dużo hałasu". Ze swoim ulubionym, obosiecznym sztyletem nie rozstawała się nawet w domu. W jednym z wywiadów jej londyńska znajoma wspominała, że kiedy rozmowa zaczynała się wydłużać, a Krystyna nudzić, agentka miała w zwyczaju wyciągnąć nóż i bawić się nim przy swoich rozmówcach. Zabawa z nożem była dla gości sygnałem, że czas wizyty dobiegł końca. Pewnie czuła się też w skokach ze spadochronem, nawet jeśli oznaczało to skok na teren wroga. Podobnie było z alpejskimi czy tatrzańskimi szlakami, które Krystyna pokonywała z łatwością uzbrojona w książkę z kodami i mikrofon schowany w skórzanej rękawiczce. Jej determinacja i chęć, aby za wszelką cenę osłabić siły Hitlera, sprawiły że Skarbek, która działała pod pseudonimem Christine Granville, angażowała się w wiele misji. Była jedyną kobietą, którą wywiad brytyjski wysłał i wytrenował na terenie Północnej Afryki. Służyła m.in. na Węgrzech, we Francji, Kairze i Syrii. W czasie swojej służby ocaliła życie wielu osób, nierzadko swoich kolegów po fachu, tak jak w przypadku współtowarzyszy zatrzymanych przez Gestapo, których skutecznie uchroniła przed rozstrzelaniem, posługując się wymyśloną historią i wdziękiem osobistym. Jak zauważa Mulley, Skarbek, która startowała w jednej z pierwszej edycji Miss Polonia "używała swojej aparycji jako broni. Jeśli chciała, to potrafiła wtopić się w tłum. Z drugiej strony, jeśli wymagała tego okazja, podkreślała swoje walory". Polska “Vesper Lynd" Rewidując bogate życie Skarbek, można zadać sobie pytanie, czy postać polskiej łączniczki w jakiś sposób nie została przemycona do bogatego kanonu brytyjskiej literatury szpiegowskiej. Faktycznie istnieje teoria, że elementy jej historii pojawiły się w popularnej serii książek o Jamesie Bondzie, której autor Ian Fleming również służył w wojskowym wywiadzie. Choć seria zdominowana jest przez silne męskie charaktery, niekiedy traktowała też o kobietach, które w mniejszym lub większym stopniu miały wpływ na psychikę agenta 007. Choć nie istnieją żadne dowody sugerujące, że Ian Fleming i Krystyna Skarbek kiedykolwiek się spotkali, to ponieważ łączyła ich siatka wspólnych znajomych, praca w wojskowym wywiadzie i kochliwy temperament, pojawiły się sugestie, że Krystyna była kochanką autora. Mówi się też, że agentka była impulsem do stworzenia postaci Vesper Lynd, w której zakochał się Bond. Według Andrew Lycetta, autora biografii Fleminga, teorie o romansie pisarza ze Skarbek należy raczej traktować jako plotkę, mimo że teoretycznie ich relacja mogła być możliwa. - Zazwyczaj, kiedy się mnie o to pyta, odpowiadam przecząco. Nie ma żadnych dowodów, które by to poparły. Nie ma żadnych śladów, które wskazywałyby na to, że oboje pisali do siebie, albo o sobie do innych osób - mówi. Pogłoski o związku Fleminga ze Skarbek dementuje też Mulley, na której spoczywa teraz obrona odrestaurowanego wizerunku agentki. - Związek z zatwardziałym mizoginem, nawet frywolny, nie dodałby Krystynie feministycznych walorów. To są nieprawdziwe historie. Nie ma żadnych dowodów, że Ian i Skarbek w ogóle się poznali - stanowczo zaprzecza Mulley. A co z Vesper? Jak tłumaczy Lycett, Vesper z filmu "Casino Royale" a Vesper z książki Fleminga o tym samym tytule, to dwie różne postacie. W filmie Vesper, odgrywana przez Evę Green, to podwójny szpieg pracujący zarówno dla brytyjskiego Ministerstwa Finansów jak i dla terrorysty o imieniu Le Chiffre. Potajemnie zaręczona jest z Francuzem algierskiego pochodzenia. Chcąc uwolnić swojego narzeczonego z rąk porywacza, czarująca księgowa musi współpracować w spisku, który ma doprowadzić do kapitulacji 007. Książkowa Vesper uwikłana jest w podobny plan, ale dla odmiany związana jest z polskim oficerem RAF, który został porwany przez Rosjan. To pierwszy trop sugerujący, że Skarbek rzeczywiście mogła być inspiracja dla postaci Vesper. CZYTAJ TEŻ: Trwają poszukiwania kandydata na nowego Bonda Dodatkową poszlaką jest też odkrycie Mulley w archiwach prasowych. W 1953 roku, kiedy Fleming promował swoją pierwszą książkę, w amerykańskim magazynie dla mężczyzn ukazał się wywiad, w którym opowiadał o inspiracjach dla głównej postaci i fabuły. Autor postanowił też wspomnieć o kobiecych wpływach - W trakcie mojej służby podczas drugiej wojny światowej była też jedna fascynują kobieta, o której tylko słyszałem: Krystyna Skarbek - powiedział autor słynnej serii książek. Sposób w jaki pisarz miał mówić o jej zasługach i o postaci Vesper, przekonał Mulley, że polska agentka była jej pierwowzorem. Biografka jednak nadmienia: - Nadal będę podkreślać, że Skarbek to nie Vesper Lynd. Ona nie jest obiektem męskiej fantazji, ona jest szpiegiem na własnych zasadach. Skarbek jest Bondem. Demilitaryzacja szpiegów i powojenny brak perspektyw Według panelu inaugurującego londyńską wystawę na temat Krystyny Skarbek, Polka miała być pierwszą kobietą służącą Wielkiej Brytanii jako agentka tajnej służby Kierownictwa Operacji Specjalnych (SOE). Była też w tej służbie najdłużej ze wszystkich jej agentów, zarówno kobiet jak i mężczyzn, jakby przeczuwając, że wraz z końcem wojny normalne życie nie będzie w stanie jej wiele zaoferować. Pomimo swojej odwagi, zamiłowania do ryzyka i wielu odznaczeń, jak chociażby prestiżowego Orderu Imperium Brytyjskiego (OBE), po kapitulacji Niemiec polska agentka rozstała się z brytyjskimi służbami specjalnymi. Rzekomo powodem był jej brak umiejętności pisania na maszynie, trudny charakter i ogólny brak chęci do pracy biurowej. Pozbawiona stałej pensji, zmuszona była szukać zatrudnienia m.in. jako kelnerka, telefonistka i w końcu stewardessa na wycieczkowcach. Bez pomocy aparatu państwowego, chociażby w formie opieki medycznej, która najpewniej należała się jej po sześciu latach ogromnego wysiłku, Krystyna zmuszona była wieść życie zubożałej emigrantki. Za dom musiały jej wystarczyć pokoje w tanich hostelach. Ostatnim z nich był Shellbourne Hotel w Londynie, który podejmował głównie emigrantów. Skarbek została w nim zamordowana w 1952 roku przez byłego kochanka. W tym samym roku Ian Fleming zabierał się do pisania "Casino Royale". Z Londynu dla Interii, Kamila Korońska.