Pisarka Olga Tokarczuk została we wtorek wieczorem w Londynie ogłoszona tegoroczną laureatką prestiżowej Międzynarodowej Nagrody Bookera. Jury wybrało jej książkę "Bieguni" ("Flights") w tłumaczeniu Jennifer Croft spośród sześciu tytułów, które znalazły się na liście nominowanych za najlepszą książkę przełożoną w minionym roku na język angielski. "Święto polskiej literatury" Krytyk literacka i dziennikarka Justyna Sobolewska podkreśliła w rozmowie z PAP, że wyróżnienie dla polskiej pisarki to "ogromne święto polskiej literatury", ponieważ - jak mówiła - Nagroda Bookera stanowi dla jej laureatów "wstęp do całego anglojęzycznego świata". "To ogromny sukces i ogromna promocja polskiej kultury" - dodała. Zwróciła uwagę, że Nagroda Bookera to wyróżnienie zarówno dla autora, jak i tłumacza. Jej zdaniem, Booker jest "drugą najważniejszą po Noblu nagrodą". "Już większego wydarzenia literackiego nie będzie. Nie ma też większego zasięgu na świecie niż ten, jaki ma literatura anglosaska, a język angielski jest w dzisiejszych czasach najważniejszy. Widzimy to w Polsce, gdzie najwięcej tłumaczy się z anielskiego - tak samo jest na świecie" - mówiła Sobolewska. Jej zdaniem Nagroda Bookera otwiera pisarzom drogę do anglojęzycznych czytelników na całym świecie. Przywołała także opinię jurorów konkursu, zdaniem których "Bieguni" Tokarczuk "powinni znajdować się w każdym hotelu na całym świecie", ponieważ - jak wskazała - książka "opisuje nowy typ tożsamości, tożsamości nomadycznej, kogoś kto nie jest przywiązany do konkretnego miejsca, ale jest obywatelem świata" - zaznaczyła krytyk. Sobolewska oceniła, że nagroda może przełożyć się nie tylko na wzrost sprzedaży książek, ale daje także szansę na przekład na język obcy pozostałych pozycji. "Teraz możemy tylko czekać na przekład 'Ksiąg Jakubowych' w 2019 r." - mówiła. Illg: Poważna kandydatka do nagrody Nobla "Ogromna radość i satysfakcja, że to właśnie Olga Tokarczuk dostała tę nagrodę. Mam nadzieję, że jest to wstęp do czegoś jeszcze większego, bo 'Księgi Jakubowe' są już przetłumaczone na język szwedzki, co jest nie bez znaczenia, a niebawem ukaże się przekład angielski" - powiedział PAP Jerzy Illg. Krytyk podkreślił, że Tokarczuk to pisarka "uniwersalnego, światowego formatu", która - jak mówił - "nie ogranicza się w swoim sposobie myślenia tylko do horyzontu polskich spraw, a wywiady, których ostatnio udzieliła, świadczą o tym, że jest osobą myślącą o naszym ludzkim położeniu i w zdecydowany sposób zabierającą głos w sprawach krajowych". Illg przyznał, że Tokarczuk to "bliska mu osoba" ze względu na jej stosunek do przyrody, ekologii, człowieka, demokracji i wolności. "Wszystko, co Tokarczuk mówi, robi, jest mi bliskie i ogromnie cieszę się z tej nagrody jako jej przyjaciel" - dodał. Pytany o szczególne znaczenie Nagrody Bookera w roku, w którym Nagroda Nobla w dziedzinie literatury nie zostanie przyznana, Illg ocenił, że Tokarczuk jest "poważną kandydatką do tej nagrody i to, że w tym roku jej nie przyznają, nie jest przeszkodą". "Myślę, że sukces Bookera zapoczątkuje jej drogę w świat, a w ślad za 'Biegunami' zaczną się ukazywać kolejne książki przetłumaczone na różne języki, przede wszystkim na angielski, bo dzięki tym przekładom reszta świata często zapoznaje się z literaturą" - zaznaczył. "W dzisiejszym świecie, gdzie media odgrywają taką rolę, nagrody spełniają funkcję promującą literaturę, zwracającą na nią uwagę, bo o książkach i autorach jest głośno. To strasznie ważne w świecie, który mniej czyta. Przekład na język angielski stanowi pomost do świata" - dodał Illg. Jaworski: Opinia publiczna posiłkuje się dzisiaj nagrodami "Cieszymy się, że kolejny polski twórca literatury zdobył swoją pozycję. Pozostaje nam silnie pracować nad promowaniem innych twórców" - powiedział PAP dyrektor Instytutu Książki Dariusz Jaworski. Przypomniał, że "Bieguni" zostali nagrodzeni 12 lat po premierze, co może świadczyć o tym, że "literatura się nie starzeje, czasami dojrzewa, a czasem to odbiorcy dojrzewają do literatury". "Nie tylko nowości się liczą. Cały czas trzeba patrzeć na literaturę trochę wbrew koniunkturze czasu" - dodał. Jak mówił, Instytut Książki, jeszcze przed przyznaniem nagród, miał informację, że Tokarczuk jest "bardzo poważną kandydatką i liderką nieoficjalnych rankingów". "To jest oczywiście kwestia lat pewnej promocji, przekładów, faktu, że Instytut Książki - może w niewielkiej części, ale jednak - przyczynił się do tego, chociażby poprzez liczne wspomaganie tłumaczeń, czy uczestnictwa Tokarczuk w festiwalach, seminariach, spotkaniach" - zaznaczył Jaworski. Według dyrektora Instytutu Książki, jest jeszcze wiele książek, które "wymagają odkrycia", co - jak mówił - "niektórych smuci, a innych fascynuje". "Kiedyś miarą wielkości było to, jak pisarz był odbierany, jaką społeczeństwo nadawało mu funkcję i rolę. Obecnie natomiast często posiłkujemy się nagrodami, które decydują o opinii publicznej" - ocenił. Zapowiedź kolejnej książki Jak powiedziała PAP Anna Zaremba-Michalska, Wydawnictwo Literackie rozmawia już z Olgą Tokarczuk na temat następnej książki, nad którą pisarka właśnie pracuje. Będzie to saga rozgrywająca się na Dolnym Śląsku, w regionie, gdzie Tokarczuk mieszka. Jak mówiła prezes WL, ma to być obszerna powieść, panorama historyczna na miarę wcześniejszej powieści Tokarczuk "Księgi Jakubowe". Powieść ma się ukazać pod koniec 2019 roku lub na początku 2020. Międzynarodowa Nagroda Bookera to prestiżowe literackie wyróżnienie przyznawane w Wielkiej Brytanii autorowi i tłumaczowi najlepszej książki przełożonej w minionym roku na język angielski. Główną nagrodą jest 50 tys. funtów do podziału po równo.