Książka ukazała się w Niemczech rok temu, niemal od razu trafiając na pierwsze miejsca listy bestsellerów. "Przy obieraniu cebuli" to młodzieńcze wspomnienia pisarza. Przyznał w nich, że pod koniec wojny, gdy miał kilkanaście lat, wcielono go do Waffen- SS. Wcześniej w biografiach pisarza pojawiały się informacje, że podczas wojny służył w Wehrmachcie. Przed czterema laty po wydaniu leksykonu germanistów, w którym wielu naukowcom wytknięto ukrywaną wojenną przeszłość, zapytano Guentera Grassa w wywiadzie jak zareagowałby, gdyby okazało się, że i on należał do NSDAP. Odparł wówczas: "Na to trzeba było mieć 18 lat". Także w książce "Przy obieraniu cebuli" Grass w ogromnym stopniu usprawiedliwia swego młodego bohatera, samego siebie sprzed 50 lat. U Grassa winni są dorośli, którzy stworzyli zbrodniczy system, świadomie wybierali nazizm, podstępnie uwiedli młodych. Grass zapewnia, że podczas służby w SS głównie chorował na żółtaczkę. Grass postrzegany był dotąd głównie jako autor piętnujący Niemców próbujących zatrzeć ślady wojny po 1945 roku. Z dyskusji, jaka rozpętała się po niemieckim wydaniu książki wynika, że przynależność do Waffen-SS większość niemieckich czytelników byłaby w stanie Grassowi wybaczyć, ale decyzja o ukrywaniu tego faktu przez ponad pół wieku pozostaje niezrozumiała. Grass wielokrotnie mówił o swojej młodzieńczej fascynacji nazizmem uwiarygodniając w ten sposób swoją postawę w rozliczeniach z narodowym socjalizmem. Okazuje się jednak, że nie był do końca szczery w swojej własnej sprawie. Przyznając się do członkostwa w Hitlerjugend i Wehrmachcie Grass mógł przedstawiać się jako ofiara faszyzmu. Jednak służba w Waffen-SS, organizacji uznanej przez Trybunał Norymberski za zbrodniczą, dla wielu czytelników zupełnie zmienia wymowę historii Grassa. Sam Grass przyznaje, że jako dwunastolatek z entuzjazmem wstąpił do dziecięcej organizacji nazistowskiej Jugendvolk, która przygotowywała do Hitlerjugend. - Stwarzało to możliwość wyrwania się z ciasnoty rodzinnego domu - tłumaczył na jednym ze spotkań autorskich rok temu. Pisarz dodał, że "z głupoty" zgłosił się do służby na łodzi podwodnej, a kiedy go nie przyjęto, przez przypadek trafił do Waffen-SS. Grass wyznał, że wstyd z powodu swojej przeszłości zaczął odczuwać dopiero po wojnie, gdy poznał ogrom nazistowskich zbrodni. Długie milczenie o tamtych czasach spowodowane było poszukiwaniem właściwej formy literackiej. - Osąd należy teraz do czytelników - powiedział Grass. Pisarz zapowiedział, że nie zaprzestanie zabierania głosu w sprawach politycznych, choć jego krytycy domagają się, by zamilkł. 80. urodziny Guentera Grassa, niemieckiego laureata literackiej Nagrody Nobla przypadają 16 października, ale już na początku miesiąca, w dniach 4-6 października, pisarz będzie świętował jubileusz w swoim rodzinnym mieście - Gdańsku. Zaplanowano m.in. konferencję naukową nt. twórczości noblisty, debatę nt. wspólnej polsko-niemieckiej pamięci z udziałem b. prezydentów Lecha Wałęsy i Richarda von Weizsaeckera. Tymczasem radni miejscy z PiS zrezygnowali z udziału w uroczystościach, protestując w ten sposób przeciwko honorowaniu pisarza, od którego nie usłyszeli jeszcze słowa "przepraszam" za nazistowską przeszłość. Polski przekład "Przy obieraniu cebuli" ukaże się nakładem gdańskiego wydawnictwa Polnord Oskar. Książkę przełożył Sławomir Błaut, tłumacz wielu książek Grassa na język polski.