W przemówieniu wygłoszonym na uroczystości Bush przypomniał m.in. polskich oficerów zamordowanych w 1940 r. przez NKWD w i księdza Jerzego Popiełuszkę, który udzielał pomocy i schronienia działaczom Solidarności, zamęczonego przez SB w październiku 1984 r. Wspomniał też o Rosjanach zamordowanych w czasie czystek stalinowskich, Ukraińcach zagłodzonych na śmierć podczas Wielkiego Głodu celowo wywołanego przez Stalina, Bałtach deportowanych na Syberię, ofiarach maoistowskiego Wielkiego Skoku i rewolucji kulturalnej w Chinach, ludobójstwie w Kambodży Pol-Pota, a także Kubańczykach, którzy zginęli w czasie ucieczki morzem przed reżimem Fidela Castro. - Komunizm to ideologia, która zabrała życie około 100 milionom niewinnych mężczyzn, kobiet i dzieci. Wypada więc, abyśmy się zgromadzili i upamiętnili tych, którzy zginęli z jego powodu. Pomnik ten uświęci ich cierpienie i ofiarę w sumieniu świata - powiedział prezydent. Dodał, że "lekcja komunizmu" jest nadal aktualna, ponieważ "zło i nienawiść, które inspirowały (jego zbrodnie), są wciąż obecne i działają na świecie". Do komunistów porównał ekstremistów islamskich - "zwolenników morderczej ideologii, która pogardza wolnością, ma ekspansjonistyczne ambicje i dąży do totalitarnych celów". Inicjatorem budowy pomnika był konserwatywny historyk Lee Edwards. Pomysł wzniesienia monumentu w Waszyngtonie wysunął w 1990 r. Z prywatnych źródeł zebrano prawie milion dolarów na jego budowę. Edwards chciał początkowo, aby w Waszyngtonie powstało także muzeum ofiar komunizmu, ale inicjatywę tę odłożono na przyszłość z braku wystarczających funduszy. Pomnik, stojący w centrum Waszyngtonu, to kopia słynnej "Bogini Demokracji" - rzeźby wzniesionej przez chińskich studentów w czasie demonstracji na placu Tiananmen w w czerwcu 1989 r., krwawo stłumionej przez siły bezpieczeństwa. "Bogini" wzorowana była na amerykańskiej Statui Wolności. Uroczystość odsłonięcia pomnika zorganizowano w 20. rocznicę słynnego przemówienia prezydenta 12 czerwca 1987 w Berlinie, gdzie wezwał on ówczesnego sekretarza generalnego KC KPZR Michaiła Gorbaczowa, aby zburzył mur berliński. Był to symboliczny "początek końca zimnej wojny" - powiedział Lee Edwards.