Premiera opery w uroczystość świętego Ambrożego, patrona miasta, jest zawsze jednym z największych wydarzeń roku we włoskiej kulturze. Na galę do La Scali przychodzą przedstawiciele świata kultury, polityki i biznesu. Publiczność jest niesłychanie wymagająca, a media skrupulatnie liczą długość owacji po premierze. Operę Verdiego wybrano w związku z obchodami 200-lecia urodzin kompozytora. Spektakl wyreżyseruje Rosjanin Dmitrij Czerniakow, który również jest autorem scenografii. Rolę Violetty w operze z 1853 roku wykona niemiecka sopranistka Diana Damrau, uważana za najlepszą obecnie jej odtwórczynię. Orkiestrę poprowadzi Włoch Daniele Gatti. 46-letni Piotr Beczała powiedział dziennikowi "Corriere della Sera" w niedzielę, że to już ósma inscenizacja opery "La Traviata", w której występuje. Po raz pierwszy zaśpiewał partię Alfreda 17 lat temu. Zapewnił, że za każdym razem jest to dla niego ogromne przeżycie. "Kiedy postanowiłem zostać śpiewakiem, dla mojego ojca to był szok. Chciał, żebym został inżynierem. Musiałem walczyć, żeby nie zrezygnować z wybranej drogi" - przyznał tenor w rozmowie z mediolańską gazetą.