Fryderyk Chopin zmarł w 1849 roku w wieku zaledwie 39 lat. Zawsze był słabego zdrowia, do dziś jednak nie ma pełnej zgody, co do konkretnych przyczyn jego śmierci. Podczas debaty na temat zdrowia kompozytora, zorganizowanej w Warszawie w lutym 2010 roku, wskazywano, że cierpiał na więcej niż jedną przewlekłą chorobę. Prof. Wojciech Cichy z Akademii Medycznej w Poznaniu przekonywał, że mogła to być gruźlica z towarzyszącą mukowiscydozą, bo poza objawami ze strony układu oddechowego artysta miał też zmiany dotyczące funkcjonowania jelit oraz zmiany w stawach. Niektórzy lekarze twierdzili też, że kompozytor mógł cierpieć na POChP, przewlekłą obturacyjną chorobę płuc.Okazja do zebrania dodatkowych informacji pojawiła się w 2014 roku, kiedy zespół naukowców uzyskał zgodę na wydobycie słoja z sercem, wmurowanego w jeden z filarów kościoła i poddanie go oględzinom. Jak poinformował potem prof. Tadeusz Dobosz z Katedry Medycyny Sądowej Akademii Medycznej we Wrocławiu, stan zachowania i zabezpieczenia serca Chopina jest bardzo dobry. Wygląd preparatu, rodzaj nici użytej do zszycia serca po sekcji, typ słoja - wszystko zgadza się z opisami. Stwierdzono jedynie niewielki ubytek płynu konserwującego, wobec czego uszczelniono słój za pomocą wosku. Badacze nie otwierali słoja, wykonali jedynie zdjęcia. Jak informował prof. Dobosz, widoczne na sercu zmiany anatomiczne wskazują, że przyczyną śmierci kompozytora była gruźlica.Jak pisze dziś "Nature", długo oczekiwany artykuł ujawniający więcej szczegółów tych oględzin został przyjęty do druku w "The American Journal of Medicine". Jego autorzy twierdzą, że z dużym prawdopodobieństwem można uznać, że bezpośrednią przyczyną śmierci artysty było powikłanie gruźlicy - zapalenie osierdzia, gładkiej błony, otaczającej i chroniącej serce. Pierwszy autor pracy, prof. Michał Witt, kierownik Zakładu Genetyki Molekularnej i Klinicznej Instytutu Genetyki Człowieka PAN w Poznaniu, zapowiada, że w pracy znajdą się niepublikowane dotąd zdjęcia, wykonane w czasie ostatnich badań. Kolejne oględziny zapowiedziano za 50 lat. Być może postęp nieinwazyjnych metod badawczych odsłoni wtedy kolejne tajemnice. Grzegorz Jasiński