Płótno ma wymiary 56,2 na 46,2 cm. Po jednej jego stronie jest portret młodego mężczyzny w szesnastowiecznej weneckiej czerwonej czapce ze strusim piórem. Po drugiej wykonany kilka lat później olejny szkic do portretu pułkownika Łukasza Dobrzańskiego. Obraz od trzech pokoleń należy do rodziny Kuczyńskich. - Był własnością Józefa Antoniego Kuczyńskiego, który na początku XX wieku prowadził w Krakowie zakład fotograficzny. Był nie tylko fotografem, ale przyjacielem artystów i kolekcjonerem dzieł sztuki. W tradycji rodzinnej obraz był uznawany za dzieło autorstwa Matejki - powiedział dyrektor Muzeum Historii Fotografii Maciej Beiersdorf. Dodał, że wystawienie obrazu w Krakowie towarzyszyło prezentacji dorobku zakładu fotograficznego Kuczyńskiego. - Pokazaliśmy nie tylko krakowskiego fotografa, ale to, co było w sferze jego zainteresowań - podkreślił Beiersdorf. Podczas badań obrazu w świetle ultrafioletowym na jego rewersie - ze szkicem Dobrzańskiego - po lewej stronie ujawniono sygnaturę "JM". Jednak zdania historyków sztuki, co do autorstwa "Studium autoportretowego w czerwonej czapce" znajdującego się po drugiej stronie płótna są podzielone. Po sobotniej dyskusji w Krakowie zasugerowano konieczność dalszych badań. Według historyka sztuki Rafała Kalinowskiego obraz mógł zostać namalowany przez Matejkę w 1867 r. tuż po jego powrocie z Francji do Krakowa lub w 1870 r. po kolejnej wizycie artysty w Paryżu. Tam Matejko zachwycił się wystawianymi w Luwrze "Koncertem wiejskim" Tycjana (wówczas za autora tego dzieła uważano Giorgione). - Moim zdaniem gołym okiem widać, że rewers jest szkicem przedstawiającym z profilu pułkownika Dobrzańskiego - mówił Rafał Kalinowski. - Wydaje mi się, że podobieństwo postaci i sygnatura "JM" w ogromnym procencie wskazują na to, że jest to dzieło Matejki. Trudno wyobrazić sobie żeby namalował je ktoś inny" - dodał historyk sztuki. Studium autoportretowe po drugiej stronie płótna nie jest sygnowane. - Kluczem ikonograficznym do odczytania tego przedstawienia jest czapka. Bardzo nietypowa. Wiadomo, że Matejko bardzo interesował się kostiumami - podkreślił Kalinowski. Jego zdaniem Matejko pod wrażeniem obrazów Tycjana postanowił sam zmierzyć się ze stylem malarstwa weneckiego. - Stawiam pewną hipotezę, że Matejko chciał spróbować, czy potrafi namalować coś równie bezinteresownego, równie tajemniczego - uważa Kalinowski. - To studium jest czysto bezinteresownym portretem z elementami autoportretowymi - dodał. Dlaczego artysta namalował dwa obrazy na jednym płótnie? - Matejko był znany z oszczędności. Jest możliwe, że wystawił ten obraz, ale przeszedł on bez echa i wobec tego artysta tył płótna wykorzystał jako szkicownik. Natomiast sygnatura nie została złożona od razu, ale w momencie, kiedy ktoś chciał kupić szkic - tłumaczy Kalinowski. - Matejko prawdopodobnie traktował ten obraz tylko jako studium portretowe - dodał właściciel obrazu Adam Kuczyński. Najprawdopodobniej obraz był prezentowany publicznie tylko raz - w 1870 r. podczas dorocznej Wystawy Krakowskiej Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych, o czym może świadczyć wyblakły i naddarty "BILET WEJŚCIA 20 ct., na Wyst", przyklejony do ramy obrazu. Najprawdopodobniej pierwszym właścicielem obrazu był fotografik Francuz Juliusz Mien, a później jego córka Klementyna, od której obraz kupił Józef Antoni Kuczyński. Obecny właściciel obrazu Adam Kuczyński - wnuk fotografa - nie zamierza sprzedać dzieła. - Dla mojej rodziny i dla mnie to było i jest dzieło Matejki - powiedział. Właściciele zamierzają przeprowadzić jeszcze ekspertyzę grafologiczną sygnatury. Podkreślają, że nie było powodu, aby Józef Kuczyński, który miał w swoim domu kolekcję znakomitego malarstwa m.in. obrazy Malczewskiego i Chełmońskiego, miał kłamać, co do autorstwa akurat tego jednego obrazu. - Dziadek na owe czasy był majętnym człowiekiem. Kupował wielkie malarstwo i myślę, że trochę się na tym znał - mówił Adam Kuczyński - To nie jest "charakterystyczny Matejko", ale niekiedy artyści robią coś zupełnie innego - dodał. Właściciele dzieła liczą, że dyskusja o nim doprowadzi do bezspornego wyjaśnienia przez specjalistów, kto namalował obraz.