Były doradca prezydenta Jimmy'ego Cartera ds. bezpieczeństwa narodowego przedstawia w książce swoje poglądy na od dawna dyskutowaną kwestię zmniejszania się potęgi Stanów Zjednoczonych na świecie i skracania dystansu między nimi a wschodzącymi mocarstwami, jak Chiny i Indie. Recenzent internetowego magazynu Salon.com nazywa 83-letniego Brzezińskiego "największym żyjącym uczonym-praktykiem w Partii Demokratycznej", z którą zawsze był związany. "USA wciąż górują nad innymi mocarstwami na świecie, ale legitymacja, skuteczność i trwałość ich przywództwa są wszędzie coraz bardziej kwestionowane z powodu złożoności wewnętrznych i zewnętrznych wyzwań, przed którymi stoją. Jednakże w każdym znaczącym i namacalnym wymiarze - militarnym, technologicznym, ekonomicznym i finansowym - potęga Ameryki jest niezrównana. Może to nie trwać bardzo długo, ale jest dziś faktem życia międzynarodowego. Unia Europejska może konkurować o miejsce drugiej światowej potęgi, ale będzie to wymagać silniejszej unii politycznej, ze wspólną polityką zagraniczną i wspólnym potencjałem obronnym" - pisze w swej książce Brzeziński. Zwraca jednak uwagę na "historyczne zmiany w globalnym podziale władzy, która wymyka się Zachodowi, jak również na rozproszenie tej władzy pomiędzy cztery różne regiony świata". "Czasy, w których ekskluzywny klub Zachodu, zdominowany przez Wielką Brytanię, Francję i Stany Zjednoczone, mógł się zbierać, by wspólnie decydować o losach świata na Kongresie Wiedeńskim, Konferencji Wersalskiej czy w Bretton Woods, nieodwołalnie minęły" - czytamy w książce. Autor przestrzega przed zagrożeniami dla świata, które prawdopodobnie pojawią się, gdyby Ameryka przestała pełnić w nim rolę przywódczą. Pisze o niebezpieczeństwie destabilizacji i słabnięciu współpracy w stosunkach międzynarodowych. Rozważa implikacje wzrostu potęgi Chin i ocenia politykę zagraniczną prezydenta Baracka Obamy. Brzeziński popierał Obamę jeszcze w jego kampanii o prezydenturę w 2008 r. i doradzał mu w sprawach międzynarodowych. Obecnie nadal uważa, że Obama jest o wiele lepszym prezydentem od swego poprzednika George'a W. Busha, ale ma do niego stosunek nieco bardziej krytyczny. Forum: Obama znów zostanie prezydentem USA