Jak podkreśliło MKiDN w komunikacie opublikowanym na swojej stronie internetowej, aby móc zabezpieczyć nienaruszalność i integralność całej kolekcji Książąt Czartoryskich poprzez przepisy ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami, z uwzględnieniem wpisu na Listę Skarbów Dziedzictwa, "należałoby dokonać uprzedniej drobiazgowej wyceny poszczególnych, kilkuset tysięcy składników kolekcji". "W sytuacji, kiedy właścicielem kolekcji była prywatna Fundacja Książąt Czartoryskich, niezainteresowana zabezpieczeniem kolekcji na rzecz Skarbu Państwa, działania takie byłyby dalece utrudnione, jeśli nie niewykonalne zarówno z powodów finansowych, gdyż wymagałoby to wielomilionowych wydatków, ale także prawnych, ponieważ wydatki ponoszone byłyby na rzecz prywatnej własności; organizacyjnych, wymagających zaangażowania kilkudziesięciu lub kilkuset rzeczoznawców w okresie kilku lub kilkunastu lat" - napisano w komunikacie. Resort kultury przypomniał, że zgodnie z zapisami wspomnianej ustawy "w przypadku wystąpienia zagrożenia polegającego na możliwości zniszczenia, uszkodzenia, kradzieży, zaginięcia lub nielegalnego wywiezienia za granicę zabytku ruchomego wpisanego do rejestru albo na Listę Skarbów Dziedzictwa minister właściwy do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego wydaje decyzję o zabezpieczeniu tego zabytku w formie ustanowienia czasowego zajęcia do czasu usunięcia zagrożenia". "Fundacja miała nieograniczone w czasie, pełne prawo dysponowania kolekcją, a zatem zgodnie z kolejnymi przepisami ustawy, o ile uznano by, że nie jest możliwe usunięcie zagrożenia, zabytek ruchomy wpisany na Listę Skarbów Dziedzictwa musiałby zostać przejęty przez ministra właściwego do spraw kultury i ochrony dziedzictwa narodowego w drodze decyzji, na własność Skarbu Państwa, z przeznaczeniem na cele kultury" - czytamy w komunikacie. Odszkodowanie za wartość rynkową Jak zaznaczył resort, takie przejęcie "powinno być jednak dokonane za odszkodowaniem odpowiadającym wartości rynkowej tego zabytku". "Tym samym w celu realnego zabezpieczania kolekcji, po wykonaniu drobiazgowej wyceny poszczególnych, kilkuset tysięcy składników kolekcji należałoby wykupić zbiory za bliżej nieokreśloną kwotę rynkową - w sposób oczywisty wielokrotnie wyższą aniżeli wartość transakcji z 29 grudnia 2016 r." - dodało MKiDN. Resort kultury przypomniał również, że do kolekcji Książąt Czartoryskich zgłaszane były prawa rodziny Zamoyskich, których uwzględnienie "mogło uniemożliwić albo wydłużyć na nieokreślony czas wpis kolekcji na Listę Skarbów Dziedzictwa". "W ramach zawartej umowy kwestia roszczenia również została rozwiązana trwale i pozytywnie dla Skarbu Państwa" - stwierdzono w komunikacie. MKiDN zaznaczyło, że ustawa o ochronie zabytków, w szczególności przepisy dotyczące Listy Skarbów Dziedzictwa, "bezpośrednio nie dawały rzeczywistej ochrony integralności całej historycznej kolekcji Książąt Czartoryskich, a w skrajnym przypadku obligowały Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego do wypłaty odszkodowania szacowanego na wiele miliardów złotych". "W tej sytuacji jest oczywiste, że najkorzystniejszym dla Polski rozwiązaniem był wykup całości kolekcji, wraz z roszczeniami do nieodnalezionych jeszcze jej elementów oraz nieruchomościami, z rąk prywatnych przez Skarb Państwa za cenę stanowiącą kilka procent wartości rynkowej zbiorów" - podsumowało MKiDN. Drażliwa kolekcja Pod koniec grudnia 2016 r. państwo polskie kupiło za 100 mln euro należącą do Fundacji Książąt Czartoryskich kolekcję, obejmującą dzieła sztuki, w tym "Damę z gronostajem" Leonarda da Vinci. W oświadczeniu wydanym przez Fundację poinformowano, że w końcu ubiegłego roku Fundacja Książąt Czartoryskich podjęła decyzję o przekazaniu środków zgromadzonych w okresie swojej działalności na rzecz nowo powstałej fundacji Le Jour Viendra z siedzibą w Liechtensteinie. W połowie kwietnia posłowie PO poinformowali o zamiarze złożenia do prokuratury i CBA zawiadomienia ws. zakupu kolekcji obrazów należącej do Fundacji Książąt Czartoryskich. Według nich, chodzi m.in. o niedopełnienie obowiązków przez ministra kultury Piotra Glińskiego. W ocenie posłów PO zakup kolekcji Czartoryskich "nie był konieczny, ponieważ - zgodnie z polskim prawem - i tak nie mogła opuścić Polski".