Scenariusz filmu "Stracone dusze" (tytuł org. "Lost Souls") napisał Pierce Gardner. - Byłem zainteresowany tym scenariuszem, dlatego że interesowało mnie, co główni bohaterowie robią w tym filmie. Egzorcyzmy są tylko tłem dla ich przeżyć. Ja sam nie wierzę w egzorcyzmy. Traktuję je troszeczkę z przymrużeniem oka, jak rozrywkę. Wiem jednak, że kościół katolicki je uznaje. Nie śmieję się z tego. Wszystko, co pomaga człowiekowi wrócić do normalności - czy jest to medycyna czy egzorcyzmy - jest dobre - mówił Janusz Kamiński, który przyjechał ze Stanów Zjednoczonych do Warszawy na polską premierę filmu. Pod koniec 1999 roku, relacjonował reżyser, tematyka duchowości - walki dobra i zła, Boga i diabła - była bardzo popularna. Wiązało się to z przekonaniem, że na progu roku milenijnego aktywność boska i diabelska się nasila. Powstały wtedy takie filmy, jak "Szósty zmysł" M. Night Shyamalana i "Dziewiąte wrota" Romana Polańskiego. Przy "Straconych duszach" z realizatorami filmu współpracował egzorcysta. Dziennikarzy interesowało, dlaczego Kamiński - wybitny operator, zdobywca Oskarów za zdjęcia do filmów Stevena Spielberga "Lista Schindlera" i "Szeregowiec Ryan" - zajął się reżyserią. - Szukałem innej formy wypowiedzi artystycznej, nowej formy ekspresji - mówił Kamiński. Jako operator, Janusz Kamiński często współpracował ze Spielbergiem. Reżyser ten wsparł Kamińskiego przy pracy nad "Straconymi duszami". - Kiedy skończyłem zdjęcia i pracowałem nad filmem w montażowni, Steven przyszedł do mnie i przez tydzień pracował razem ze mną. Wspierał mnie emocjonalnie - powiedział Kamiński. Posłuchaj rozmowy z reżyserem, przeprowadzonej przez reportera RMF FM Przemysława Marca: