Po południu dyrektor festiwalu Michał Merczyński wydał oświadczenie, w którym pisze, że ze względów na bezpieczeństwo publiczne i bezpieczeństwo artystów jest zmuszony do podjęcia takiej decyzji. Jak pisze - skala i forma planowanych zamieszek jest zbyt duża. Rzecznik festiwalu nie chce komentować sprawy. Zadowolony z tej decyzji jest jeden ze współautorów protestu, Piotr Szelągowski z Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy. - Nie ma miejsca dla pornografii na tak prestiżowym festiwalu - powiedział Szelągowski dodając, że dyrektor Merczyński popełnił duży błąd, zapraszając "Golgota Picnic" do Poznania. Zdaniem Szelągowskiego spektakl odwołano z powodu presji z zewnątrz. On sam rozesłał wiele maili z prośbą o powstrzymanie przedsięwzięcia. Socjolog z Uniwersytetu Adama Mickiewicza Krzysztof Podemski mówi natomiast, że doszło do ograniczenia wolności słowa.- To pokazuje, że żyjemy pod terrorem fanatyków religijnych - oświadczył Podemski. Dodał, że "Polska jest krajem, w którym nie ma rozdziału Kościoła od państwa i w którym grupka fanatyków religijnych potrafi zmobilizować tysiące ludzi do agresywnych działań". - To przerażające, zawstydzające dla mnie jako obywatela miasta Poznania - powiedział socjolog.