Rywalizacja staje się zatem coraz bardziej emocjonująca i z całą pewnością można stwierdzić, że pokazy sobotnie stały na bardzo wysokim poziomie. Począwszy od filmu Andrzeja Barańskiego "Niech gra muzyka", nowelowej opowieści o sześciu muzykantach, poprzez znakomicie przyjęty debiut Małgorzaty Szumowskiej "Szczęśliwy człowiek" o skomplikowanych związkach uczuciowych pomiędzy trzema osobami, skończywszy na przejmującym obrazie Zanussiego o umieraniu "Życie ...", żaden z tytułów nie pozostawił widza obojętnym, a to dla twórcy jest najważniejsze. Film "Szczęśliwy człowiek" jest wśród dwóch wymienianych tytułów (razem z "Patrzę na Ciebie, Marysiu" Łukasza Barczyka), typowanych do nagrody za najlepszy tegoroczny debiut. Na konferencję prasową po filmie "Prymas. Trzy lata z tysiąca" o Kardynale Stefanie Wyszyńskim, publiczność przybyła najtłumniej. W spotkaniu wzięli udział Teresa Kotlarczyk - reżyser oraz Andrzej Seweryn, Maja Ostaszewska (oboje duże szanse na nagrody za najlepsze role), Krzysztof Wakuliński, scenarzysta, producenci. - Prymas Wyszyński zrobił bardzo wiele dla Polaków i dla Kościoła Katolickiego na całym na świecie. Pokazał nam, naszym sąsiadom, światu, że opór jest możliwy. Grając tę niezwykłą postać, chciałem pokazać przede wszystkim prawdę i jeśli to się udało, to wspaniale - powiedział podczas konferencji Andrzej Seweryn. Każdy festiwal przynosi jakieś odkrycia aktorskie, wyłania talenty. Aktorskim odkryciem festiwalu w Gdyni okazała się Maja Ostaszewska, młoda aktorka, która wystąpiła aż w dwóch konkursowych filmach - w debiucie Łukasza Barczyka "Patrzę na ciebie, Marysiu" oraz w filmie Teresy Kotlarczyk "Prymas. Trzy lata z Tysiąca". O tych rolach mówi się, że mają szansę na nagrodę. - Jestem szczęśliwa, ponieważ za żaden film, który jest tu pokazywany się nie wstydzę. Obydwa są dla mnie bardzo ważne. Były to cenne doświadczenia i niezwykłe spotkania z twórcami, którzy zrealizowali te, tak przecież różne, filmy. Każda z tych postaci, i Marysia i siostra Leonia, choć trudne z różnych powodów, były fascynujące. To jest mój sukces, a nagrody... zupełnie o tym nie myślę - powiedziała w wywiadzie udzielonym Interii Maja Ostaszewska. Zapewne jurorzy pod przewodnictwem Juliusza Machulskiego będą mieli spory problem, aby wyłonić laureatów tegorocznego, jubileuszowego festiwalu w Gdyni. Poziom filmów okazał się nadspodziewanie wysoki, co pozwala mieć nadzieję, że polski kino ma się coraz lepiej i oby tak dalej. Swoje nagrody przyznało już Młodzieżowe Jury festiwalu. Dwie równorzędne statuetki trafiły do Jana Jakuba Kolskiego za "Daleko od okna" oraz M. Terlińskiego za "Egoistów". Nagrodę Dziennikarzy na XXV FPFF otrzymał film Krzysztofa Zanussiego pt. "Życie jako śmiertelna choroba przenoszona drogą płciową". Dziennikarze przyznali też nagrodę "Pawia" dla najgorszego filmu festiwalu obrazowi Piotra Starzaka "Enduro Bojz". "Złoty Klakier" dla najdłużej oklaskiwanego filmu przypadł "Złotemu szalikowi" reżyseria Janusza Morgensterna. Werdykt głównego Jury poznamy dziś wieczorem. Anna Kempys