Potomkowie i wielbiciele twórczości XIX-wiecznego pisarza gwałtownie protestują, twierdząc, że jest to świętokradztwo. Autorem drugiej części "Nędzników" jest raczej mało do tej pory znany pisarz i dziennikarz pracujący w jednym z popularnych francuskich tygodników ilustrowanych. Zapewnia on, że nie chciał wcale ani pastiszować Wiktora Hugo, ani stawiać siebie na równi z tym XIX-wiecznym geniuszem. Twierdzi, że pragnął raczej złożyć hołd autorowi "Nędzników". Jednak potomkowie Wiktora Hugo oraz wielbiciele jego twórczości i liczni przedstawiciele paryskiego światka literackiego uważają, że takich rzeczy nie powinno się robić. Ich zdaniem mało znany pisarz chce sobie po prostu bezczelnie przywłaszczyć prawo do opowiadania dalszych losów bohaterów, których stworzył ktoś inny. Wielu komentatorów obawia się, że nawet francuską literaturę zaczęła ogarniać czysto handlowa amerykańska moda na produkowanie nie kończących się ciągów dalszych popularnych historii.