- Muszę przyznać, że pod tym względem jest nam coraz ciężej. Chociażby z tego powodu, że musimy być daleko od naszych rodzin, a poza tym nie jesteśmy już 20-latkami - powiedział 39-letni klawiszowiec Andy Fletcher. Muzyk przyznał także, iż sytuacja w zespole w ciągu ostatnich kilku lat bardzo się zmieniła i teraz znów cieszy się, że jest członkiem Depeche Mode. - To w sumie pierwszy raz, chyba od piętnastu lat, kiedy wszyscy wchodzący w skład grupy ludzie są ustabilizowani i szczęśliwi. Znów cudownie jest być członkiem Depeche Mode. Pięć lat temu nie mógłbym tego powiedzieć - dodał Fletcher, który uważa, iż jego kariera jest jednym wielkim snem i wciąż obawia się, iż któregoś dnia "obudzę się jadąc pociągiem do pracy w fabryce". Do połowy sierpnia Depeche Mode koncertują w Ameryce Północnej, a później przyjeżdżają do Europy. 2 września nagrają w Warszawie, na Służewcu.