Uczestnicy dyskusji "Zniewolony umysł - umysł wyzwolony" rozmawiali o tym, jak odczytują esej Miłosza, który po raz pierwszy został wydany w latach 50. przez Instytut Literacki w Paryżu i o tym, co współcześnie zniewala umysły. Jak powiedział prowadzący dyskusję redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik, to co było najistotniejsze u Miłosza, to przekonanie, "że ludzi zniewalała wmówiona im pewność, że historia toczy się w jednym, określonym już dziś kierunku i iść przeciwko temu kierunkowi, to jakby chcieć Wisłę czerpać łyżeczką do herbaty". Jak dodał, wiarygodność książki bierze się stąd, że Miłosz sam przyznawał się do ulegania tej fascynacji. Jak podkreślił Michnik, dla Miłosza "Zniewolony umysł" był wyjątkowy, był traktem teologicznym "zmagania się z diabłem konieczności historycznej". Izraelski poeta i tłumacz Aharon Shabtai, zdecydowany przeciwnik polityki Izraela na terytoriach arabskich, mówił, że to, o czym pisze Miłosz w "Zniewolonym umyśle" jest ciągle aktualnie. - Poezja to natychmiastowa reakcja, jakiś opór, konieczność powiedzenia prawdy o tym, co się dzieje teraz - mówił Shabtai. Dodał, że mieszka w kraju, gdzie 3 mln Palestyńczyków żyje na wygnaniu i nie mają oni żadnych praw. - Dla mnie umysł wyzwolony - na moim małym podwórku - oznaczałby żebyśmy wszystkim ludziom w kraju przyznali te same prawa. Umysł wyzwolony to umysł, który daje wszystkim wolność, swobodę polityczną - podkreślił. Chorwacka pisarka, autorka antywojennych i antynacjonalistycznych esejów Dubravka Ugresic zauważyła, że Miłosz pisze nie tylko o intelektualistach, ale o wszystkich ludziach - jedni adaptują się do sytuacji, a inni stawiają opór. - Największy strach ludzi to bycie wykluczonym. Nie chcemy być odrzucani. Na tym budują się ideologie i religie - mówiła Ugresic. - Kiedy zaczęły się ruchy nacjonalistyczne w Jugosławii moi dawni współobywatele stali się bardzo elastyczni, żeby przeżyć. Zmienił się język polityki i język mediów - mówiła Ugresic. Jej zdaniem, wschodnioeuropejscy intelektualiści i pisarze miotają się między autonomią a zaangażowaniem literatury, podczas gdy np. amerykańscy pisarze nie mają takich dylematów, bo piszą dla pieniędzy. - My się torturujemy: być autonomiczni czy zaangażowani - mówiła Ugresic. Irański filozof i pisarz prof. Ramin Jahanbegloo, wykładowca na Uniwersytecie w Toronto, aresztowany przez władze irańskie w 2006 r. i po międzynarodowych protestach zwolniony za kaucją mówił, że czytając ponownie "Zniewolony umysł" odnalazł w nim sposób na uratowanie z absolutyzmu - namiętnie poszukiwanie prawdy. - Nowe pokolenie intelektualistów irańskich, którzy starają się uratować od absolutyzmu muzułmańskiego z pasją poszukuje prawdy. Czytanie Miłosza nie jest tylko pociechą duchową, ale też daje pewną siłę filozoficzną - mówił Jahanbegloo. - Myślę, że "Zniewolony umysł" jest też polemiką Miłosza z samym sobą. To rodzaj autobiografii duchowej, wściekłej walki z samym sobą - podkreślił Zagajewski. Dodał, że Miłosz, jak wielu innych poetów, miał dwa języki: język prywatny - metaforyczny, którego używał w poezji i język publiczny, którego używał w esejach. - Miłosz szukał prawdy zwykłym językiem. To jest i siłą i słabością jego esejów - powiedział Adam Zagajewski. Według niego w Polsce współczesnej, umysły zniewala nowe określenie kłamstwa - "polityka historyczna". - To obrzydliwe, że skonstruowano takie pojęcie jak polityka historyczna, to znaczy wygładzanie własnej historii. To obrzydliwe, że chciano ścigać Jana Grossa za książki, które pomogły nam zrozumieć kim jesteśmy - powiedział Zagajewski. Organizatorem pierwszego Festiwalu Literackiego im. Czesława Miłosza, który potrwa w Krakowie do poniedziałku, jest Instytut Książki. Kolejna edycja tego festiwalu - w 2011 r. odbędzie się w stulecie urodzin poety pod hasłem "Rodzinna Europa".