Dyrektor domu aukcyjnego Sotheby's Bill Ruprecht ocenia, że Chińczycy wydają na całym świecie cztery miliardy dolarów rocznie na chińskie dzieła sztuki. Przekracza to ogólną wartość sprzedaży jaką odnotowały w ubiegłym roku renomowane domy aukcyjne Sotheby's oraz Christie's za prace impresjonistów i sztukę współczesną. "Wkrótce chińskie obrazy wykonywane tuszem będą droższe niż Picasso" - przewidywał w rozmowie z dziennikiem "Wall Street Journal" Joe Lin-Hill, profesor nowojorskiego Sotheby's Institute of Art. Młodsi chińscy kolekcjonerzy interesują się bardziej nowoczesną i współczesną sztuką azjatycką. Starsi wolą tradycyjne chińskie dzieła. Kupują jednak także prace uznanych zachodnich artystów, takich jak Pierre-Auguste Renoir i Pablo Picasso. W tym roku, zakupy kolekcjonerów z ChRL stanowiły piątą część globalnej sprzedaży Christie's, w porównaniu z 8 proc. pięć lat temu. Chińczycy kierują się głównie własnymi upodobaniami kulturalnymi. Rzadziej wpływa na ich decyzje zachodnia moda. Kilka tygodni temu cesarska waza z okresu dynastii Ming poszła w Sotheby's za 21.600.000 dolarów. W maju chiński kolekcjoner nabył tam "Czytającą kobietę" Picassa za 21.300.000 dolarów. W marcu w małym dom aukcyjnym Labarbe w Tuluzie, we Francji, chiński miłośnik sztuki zapłacił 31 mln dolarów za obraz zrabowany 100 lat temu z Zakazanego Miasta w Pekinie. Chińskie dzieła sztuki osiągają coraz wyższe ceny. Coraz więcej też Europejczyków i Amerykanów zwabionych wysokimi cenami odsprzedaje Chińczykom swoje kolekcje sztuki z Kraju Środka. Popularnością cieszą się m.in. malowane naczynia z XVIII wieku. W grudniu ubiegłego roku, Christie's w Hong Kongu sprzedał za 15.900.000 dolarów wazę będącą własnością Kalifornijczyków, którzy dwie dekady wcześniej nabyli ją jedynie za 60 tys. dolarów. Jesienią ubiegłego roku żółto-niebieska waza z okresu dynastii Qing osiągnęła w brytyjskim domu aukcyjnym Bainbridges rekordową cenę 86 mln dolarów.