Nowy obraz Lanzmana opowiada historię rewolty więźniów obozu koncentracyjnego w Sobiborze. Jeden z organizatorów tego rozpaczliwego buntu Żydów, którzy oczekiwali na śmierć, opowiada o szczegółach niezwykłego planu, dzięki któremu prawie wszyscy Niemcy pilnujący obozu zostali zabici w przeciągu półgodziny. Buntownicy w pasiakach mieli tylko siekiery, ale zaskoczyli oprawców, którym nie przyszłoby nawet na myśl, że przypominający żywe szkielety więźniowie chcieliby z nimi walczyć. Po tej rewolcie obóz koncentracyjny, w którym zamordowano ponad ćwierć miliona osób został zamknięty. Nowy film Lanzmana dużo krótszy i mniej kontrowersyjny niż "Shoah". Został zrealizowany bardzo oszczędnymi środkami co paradoksalnie, zdaniem wielu krytyków, stanowi jego zaletę.