Uczestnicy protestu przyjechali do Torunia kilkunastoma autokarami m.in. z Gdańska, Łodzi, Słupska, Jeleniej Góry, Włocławka i Szczecina. Pikietują główną siedzibę Torfarmu, usytuowaną przy wylotowej drodze z miasta w kierunku Bydgoszczy. - Spotykamy się w obronie ośmiu pracowników, ośmiu naszych kolegów. Stracili pracę, bo chcieli założyć związek zawodowy i za to spotkała ich taka kara. Na takie postępowanie pracodawcy nie ma i nie będzie zgody - powiedział uczestniczący w pikiecie lider NSZZ "S" Janusz Śniadek. Bezpośrednią przyczyną piątkowej manifestacji ma być zwolnienie ośmiu osób zatrudnionych w "Officina Labor", spółce zależnej Torfarmu ulokowanej w Rzgowie koło Łodzi. Związkowcy utrzymują, że zwolnienia zaczęły się następnego dnia po zebraniu założycielskim organizacji związkowej, a jako pierwszy wypowiedzenie dostał Michał Szwarc, założyciel i przewodniczący Tymczasowej Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność". - Mój błąd polegał na tym, że powiadomiłem dyrekcję najpierw ustnie. Nazajutrz zostałem zwolniony - ocenił Szwarc. Związek w Rzgowie miał być odpowiedzią na rzekome nadużycia kierownictwa spółki, które - według związkowców - dyskryminowało pracowników niezgadzających się na dłuższą pracę i rezygnację z przywilejów socjalnych. Niezadowolenie pogłębiło zmniejszenie premii w "Officynie Labor" po wykryciu 700 tys. zł strat w tamtejszym magazynie. Kierownictwo Torfarmu utrzymuje jednak, że powiadomienie pisemne o zebraniu założycielskim związku dotarło dopiero po wręczeniu wypowiedzeń i była to pierwsza informacja o nowej organizacji. - Skoro organizacja została założona 11 września, to dlaczego postanowiła poinformować nas o tym fakcie dopiero 15 września, już po tym, jak wręczyliśmy wypowiedzenia? - pytał w rozmowie z dziennikarzami wiceprezes Torfarmu Robert Piątek. Jak zaznaczył Piątek, od lutego załoga wiedziała o planach restrukturyzacji w niektórych magazynach i konieczności redukcji etatów, a grupa zatrudnionych założyła związek zawodowy tylko po to, aby uniknąć zwolnienia z pracy. Zapewnia jednak, że jest otwarty na rozmowy z załogą, ale podstawą kompromisu może być dopiero wyrok sądu w Pabianicach (woj. łódzkie), który bada, czy pracowników ze Rzgowa zwolniono zgodnie z prawem. Wyrok w sprawie zwolnionych zostanie wydany prawdopodobnie 18 grudnia. Do tego czasu związkowcy z NSZZ "S" chcą w różnych formach protestować przeciwko posunięciom kierownictwa grupy Torfarm i spółek zależnych wobec pracowników. Notowana na warszawskiej giełdzie Grupa Torfarm ma ponad 30 procentowy udział w rynku dystrybucji farmaceutyków w Polsce. Toruńska centrala oraz 18 spółek zależnych zatrudniają łącznie 5,3 tys. pracowników. W Toruniu pracuje ponad 800 osób, w magazynie w Rzgowie - ok. 300. Związki zawodowe funkcjonują w spółkach-córkach Torfarmu w Częstochowie i Kielcach.