Zarzuty stawiane małżeństwu kierującemu przychodnią i personelowi placówki to wykonywanie zabiegów bez zgody pacjentów, poświadczenie nieprawdy i przywłaszczenie 16 tysięcy złotych. Oskarżeni nie przyznają się do winy; grozi im kara do 10 lat pozbawienia wolności. W poniedziałek oskarżeni stawili się w komplecie przed sądem w Toruniu. Część z nich zmieniła swój wygląd zakładając peruki i ciemne okulary. Według ustaleń prokuratury około 350 pacjentom przychodni z Grudziądza i okolic podawano szczepionkę przeciw grypie, nie informując jasno, że chodzi o testowanie leku na ptasią grypę, a nie "zwykłą" odmianę tej choroby. Znaczna część uczestników testu była przekonana, że poddała się standardowemu, dorocznemu szczepieniu. Sprawa wyszła na jaw przypadkowo, gdy podopieczni jednego z miejscowych schronisk dla bezdomnych pokłócili się o pieniądze, które mieli dostać z przychodni za szczepienia. Wezwani do rozdzielenia awanturników policjanci zainteresowali się sprawą szczepień, za które przychodnia wypłaca pieniądze pacjentom. Jak ustalono, bezdomni wzięli udział w badaniach testowych szczepionki przeciwko wirusowi ptasiej grypy H5N1. Po podaniu kolejnych dawek leku, przychodnia wypłacała pacjentom niewielkie kwoty tytułem "zryczałtowanych kosztów dojazdu na szczepienie". Możliwość zarobku skłoniła niektórych bezdomnych do ukrywania swoich prawdziwych danych i kilkakrotnego poddania się szczepieniu. Ujawnienie sprawy w lokalnych mediach sprawiło, że na policję zaczęli zgłaszać się kolejni pacjenci przychodni, którzy dopiero w ten sposób dowiedzieli się o swoim udziale w badaniach. Kierownictwo placówki i odpowiadający przed sądem personel placówki konsekwentnie nie przyznają się do winy i utrzymują, że wszyscy zaszczepieni testowanym lekiem wiedzieli o udziale w badaniach klinicznych. Zdaniem lekarzy prowadzących testy, udział w nich był całkowicie bezpieczny, gdyż lek jest zarejestrowany w USA i na tamtym rynku sprzedano już kilkadziesiąt milionów szczepionek. Poszkodowani pacjenci utrzymują jednak, że wmawiano im, iż to "zwykła" szczepionka przeciw grypie. Także podpisując zgodę na szczepienie nie otrzymali do przeczytania obszernej informacji o leku i ewentualnych powikłaniach.