Dyrektor ZSZ Piotr Cieślik nie wie, co robił w szkole zmarły i dlaczego zamknięto go na noc w budynku. Starostwo Powiatowe nie podjęło żadnych kroków, by zbadać co się dzieje w szkole. Nie zgłoszono też sprawy do Kuratorium Oświaty. Sekretarz powiatu Krzysztof Dobrychłop pytany o sprawę, odpowiedział pytaniem: - A gdzie jest przepis, nakazujący takie zgłoszenie? W sobotę 10 listopada na starym cmentarzu w Strzelnie odbył się pogrzeb Zbyszka Noska, nauczyciela matematyki w Liceum Ogólnokształcącym w Strzelnie. W ostatniej drodze towarzyszyły mu tłumy mieszkańców Strzelna, koledzy, wychowankowie oraz przyjaciele. Jego ciało znalazła sprzątaczka 8 listopada rano, gdy jak co dzień przyszła do pracy w Zespole Szkół Zawodowych w Strzelnie. Gdy otworzyła kantorek, używany przez nauczycieli wychowania fizycznego, zobaczyła nauczyciela, który nie dawał oznak życia. Natychmiast powiadomiono o zdarzeniu dyrektora szkoły Piotra Cieślika i policję. Policja rozpoczęła sprawdzanie okoliczności zdarzenia. - Czynności procesowe wykonane na miejscu pod nadzorem prokuratora wskazują, że zgon mężczyzny nastąpił z przyczyn naturalnych - poinformował rzecznik prasowy KPP w Mogilnie mł. asp. Tomasz Rybczyński. W niedzielę, kilka dni po tym tragicznym zdarzeniu, dyrektor Cieślik nie chciał o tej sprawie rozmawiać. Stwierdził, że po tym, jak znaleziono ciało Zbyszka Noska, przeprowadził z pracownikami szkoły rozmowy. Dodaje, że zmarł dobry człowiek i osobiście mocno przeżył jego śmierć i nadal przeżywa. - Przykro mi, że to się stało w naszej szkole - mówi dyrektor. Zbyszek Nosek nie uczył w ZSZ. Prowadził natomiast zajęcia matematyki w znajdującym się niedaleko Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym. Usiłowaliśmy znaleźć odpowiedź na pytanie, co Zbyszek Nosek robił w szkole, w której nie pracował. Jak to się stało, że nikt podczas zamykania obiektu nie zauważył jego obecności w budynku i zamknął szkołę z nauczycielem w środku? W jaki sposób nauczyciel znalazł się w pomieszczeniu dla nauczycieli wf. Zbyszek Nosek był prezesem Klubu Sportowego Alfa. Czy jego przybycie wiązało się ze sprawami związanymi z drużyną, którą prowadził? Jak ustaliliśmy, dzień wcześniej, 7 listopada w godzinach popołudniowych i pod wieczór na terenie szkoły nauczyciele wychowania fizycznego przygotowywali grochówkę na mający odbyć się Turniej Piłki Nożnej Szkół Ponadgimnazjalnych Powiatu Mogileńskiego. Właśnie Zespół Szkół Zawodowych był gospodarzem tego turnieju. Jak ustalił lekarz, zgon musiał nastąpić między 19.00 7 listopada, a 7.30 8 listopada. Dyrektor Cieślik powiedział, że nikt, w tym nauczyciele, z którymi on rozmawiał, nie wiedzą, dlaczego Zbyszek Nosek przyszedł tego dnia do kierowanej przez niego placówki. Słyszymy, że nie był przez nikogo zaproszony. Dyrektor ani nikt z personelu nie wie, jak to się stało, że nauczyciel pozostał nie zauważony w momencie, kiedy szkoła była zamykana i wszyscy opuszczali obiekt. Nikt nie przypuszczał, że nauczyciel pozostał w budynku placówki. Od zastępcy komendanta Komisariatu Policji w Strzelnie asp. szt. Bogusława Kulczaka dowiedzieliśmy się, że czynności policyjne zostały zakończone, a materiał związany ze sprawą został przesłany do Prokuratury Rejonowej w Mogilnie z wnioskiem o umorzenie śledztwa ze względu na niezaistnienie czynu przestępczego. Dowiedzieliśmy się również, że prokuratura odstąpiła od sekcji zwłok. Ciało zmarłego nauczyciela zostało wydane rodzinie. Nie pobierano także krwi do zbadania, w celu ustalenia stanu trzeźwości zmarłego. We wtorek, 13 listopada próbowaliśmy rozmawiać z Prokuratorem Rejonowym w Mogilnie. Tego dnia w Mogilnie nie było ani szefa prokuratury Wiesławy Szajdy ani zastępcy Rity Kubiak. Sekretarz Starostwa Powiatowego Krzysztof Dobrychłop zapytany, czy starostwo podejmowało jakieś kroki zmierzające do wyjaśnienia sytuacji do jakiej doszło w Zespole Szkół Zawodowych, powiedział: - Nie. Nie były podejmowane żadne kroki, ponieważ lekarz stwierdził, że zgon nastąpił z przyczyn naturalnych. Nie było podstaw. Starosta Tomasz Barczak, pod którego podlega powiatowa oświata, mówi reporterowi: - Rozmawiałem z dyrektorem Piotrem Cieślikiem zaraz po zdarzeniu. Na pytanie, czy były lub będą podejmowane kroki zmierzające do wyjaśnienia okoliczności, które poprzedzały zgon nauczyciela, starosta odpowiedział, że w poruszanej kwestii nie podjął żadnych decyzji ani kroków, w tym także decyzji personalnych. Czeka na wyniki prowadzonych przez policję i prokuraturę czynności. Od ich wyniku będą zależały dalsze decyzje. Tomasz Barczak dodał: - Z tego co mi wiadomo, policja wykluczyła udział osób trzecich w zdarzeniu. 14 listopada raz jeszcze usiłowaliśmy dodzwonić się do prokuratury. Od zastępcy prokuratora Rity Kubiak dowiedzieliśmy się, że w obecnej chwili nie ma ona dostępu do akt sprawy, i że informacje możemy uzyskać dopiero w czwartek, 15 listopada. Chcieliśmy zapytać o dwie sprawy. Dlaczego prokuratura odstąpiła od sekcji zwłok i dlaczego nie pobrano od denata krwi do zbadania, na przykład na zawartość alkoholu. Spytaliśmy również wczoraj sekretarza powiatu Krzysztofa Dobrychłopa, czy o sprawie wie Kuratorium Oświaty. Po konsultacjach, sekretarz odpowiedział nam pytaniem: - A gdzie jest przepis nakazujący takie zgłoszenie? Na pytanie reportera, czy ma rozumieć w takim razie, że nikt nie zgłaszał tej sprawy do Kuratorium, sekretarz odpowiedział: - Ja tego nie powiedziałem. Sławomir Gacek