- Tucholanin mimo hospitalizacji nie przeżył. Zmarł w ostatni weekend - informuje rzecznik słupskiej policji Jacek Bujarski. Mężczyzna 25 lutego próbował targnąć się na swoje życie. Chciał to zrobić przed siedzibą Sądu Rejonowego w Słupsku. Z ustaleń policji wynikało, że oblał się substancją łatwopalną w miejscu, do którego nie sięgały zamontowane na budynku kamery po czym podpalił się i wybiegł na ulicę, przy której mieści się sąd. Z pomocą rzucili się ochroniarze jednostki, jednemu z nich udało się stłumić ogień, wezwano pogotowie. Tucholanin w ciężkim stanie trafił do szpitala. Okazało się, że jego ciało jest poparzone w aż 60 procentach. W szpitalu, a następnie w centrum leczenia poparzeń w Gryficach przez kilka dni walczono o jego życie. Mężczyzna cały czas był nieprzytomny i świadomości nie odzyskał. Zmarł w niedzielę. - Nie ustaliliśmy jeszcze przyczyn samobójczej próby. Faktem jest, że w miejscu zamieszkania tego mężczyzny odnaleziono przygotowany przez niego list. Jednak nie ma on związku z próbą odebrania sobie życia. Nie jestem w stanie nic więcej powiedzieć na temat tej korespondencji ? mówi Jacek Bujarski. Sprawą mieszkańca Tucholi zajmuje się teraz słupska prokuratura. Piotr Paterski