62-letni ksiądz Henryk Kroll prawdopodobnie padł ofiarą napadu rabunkowego. Do zabójstwa duchownego doszło w maju ub.r. Ciało skrępowanego księdza odnaleźli w jego mieszkaniu wierni, którzy czekali na poranną mszę św. Jak ustalono podczas sekcji zwłok, kapłan zginął prawdopodobnie na skutek uduszenia. - O udział w napadzie na księdza podejrzewamy dwóch mężczyzn, mieszkańców powiatu tucholskiego, w wieku 19 i 20 lat. Obaj są podejrzanymi w prowadzonym śledztwie dotyczącym nielegalnej plantacji marihuany zlokalizowanej w jednym z domów jednorodzinnych w Tucholi, przy czym 19-latek został zatrzymany w minioną środę jako szósty podejrzany w tej sprawie - powiedział w piątek rzecznik kujawsko-pomorskiej policji, Jacek Krawczyk. Poszukiwaniem zabójców księdza zajmowała się grupa operacyjno- śledcza, powołana w tym celu przez komendanta wojewódzkiego policji. Zebrane dowody umożliwiły przedstawienie dwóm młodym mężczyznom zarzutów o udział w zabójstwie księdza Krolla w nocy z 13 na 14 maja 2006r. - Jednemu z aresztowanych wcześniej do sprawy plantacji konopi, 20- latkowi z Tucholi, zarzucamy zabójstwo, a drugiemu podejrzanemu - 19-latkowi zatrzymanemu w minioną środę - udział w rozboju na osobie księdza. Obaj zostaną w piątek doprowadzeni do Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy - dodał Krawczyk. W ramach śledztwa dotyczącego zabójstwa księdza przesłuchano ponad 500 osób i przeprowadzono kilkadziesiąt przeszukań. - Dzięki temu wykryto także szereg innych przestępstw, w tym takich, które nie były zgłoszone organom ścigania, przede wszystkim włamań do plebanii na terenie woj. kujawsko-pomorskiego. Zidentyfikowano i zatrzymano sześciu podejrzanych o te czyny, którym przedstawiono łącznie 25 zarzutów - podkreślił rzecznik policji. Zabójcy księdza Krolla splądrowali pomieszczenia plebanii, którą zamieszkiwał samotnie duchowny. Bandyci zabrali prawdopodobnie nieznaną kwotę pieniędzy i wyroby jubilerskie. Pozostawili m.in. komputer, telefon komórkowy, a także samochód księdza. Ks. Henryk Kroll stał się osobą znaną z powodu jego pomysłu wprowadzenia "godziny policyjnej" dla dzieci i młodzieży. Propozycję tę złożył na łamach lokalnego "Tygodnika Tucholskiego", zwracając się o formalną realizację tej idei do rady powiatu tucholskiego. Znany był także z tego, że swych kazaniach nie stronił od mówienia o polityce. Przed laty, gdy wybory wygrał SLD, w czasie mszy św. zrezygnował z przekazania "znaku pokoju", gdyż - jak tłumaczył - nie mógłby podać ręki zdrajcom, którzy głosowali na "czerwonych". Duchowny zwierzał się dziennikarzom, że w związku z politycznymi kazaniami otrzymywał anonimowe pogróżki, przesyłane pocztą lub nagrywane na automatycznej sekretarce. Anonimów tych, gromadzonych przez księdza, nie udało się odnaleźć na plebanii po jego śmierci.