Jak poinformowała w czwartek Kamila Ogonowska z zespołu prasowego kujawsko-pomorskiej policji, kradzież zgłosił trzy lata temu zarząd miejskiej ciepłowni we Włocławku. W ciągu trzech letnich miesięcy, w 2009 roku, z terenu ciepłowni zniknęło prawie 300 ton miału dostarczonego koleją na plac składowy. Policjanci przez kilka miesięcy nie byli w stanie ustalić, kto i w jaki sposób wywiózł miał z terenu ciepłowni. Śledztwo wznowiono jednak jesienią 2011 roku, gdy natrafiono na nowe ślady procederu. Zarzuty udziału w kradzieży przedstawiono pięciu osobom. W tej grupie jest dwoje pracowników miejskiej ciepłowni, kolejarz, pracownik firmy przewozowej oraz właściciel składu opału. Nieoficjalnie, ze źródeł zbliżonych do policji wiadomo, że wagony z miałem kupionym przez ciepłownię docierały w komplecie do zakładu. Podczas manewrów na bocznicy skład na krótki czas wyjeżdżał jednak za bramę i docierał w pobliże punktu handlu opałem, gdzie był częściowo opróżniany. Podejrzanych o udział w kradzieży miału objęto dozorem policyjnym, zakazem opuszczania kraju i wyznaczono poręczenia majątkowe.