Do wypadku doszło 21 marca na Rondzie Toruńskim. Pędząca ciężarówka iveco wjechała w tył toyoty aigo, a ta wpadła na stojące przed nią BMW. Oba auta została dociśnięte do znajdującej się przed nimi innej ciężarówki. Mała dziewczynka podróżująca toyotą zmarła po przewiezieniu do szpitala. Po przeanalizowaniu zapisów z monitoringu ulicznego okazało się, że ciężarówka zanim zmiażdżyła toyotę i BMW otarła się o inny samochód osobowy. Kierowca tego auta zgłosił się na policję dopiero po komunikatach w mediach. Sprawa wypadku stała się głośna i wzbudziła komentarze w całym kraju, gdy w telewizji i internecie pokazano zapisy z monitoringu. Później okazało się, że ciężarówka od dwóch miesięcy miała nieważne badania techniczne. Gdy do Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe, która prowadzi śledztwo, dotarła opinia biegłego, postawiono zarzut kierowcy ciężarówki. Z ekspertyzy wynika, że samochód miał niesprawne hamulce, z czego kierowca zdawał sobie sprawę już w czasie jazdy, a nie tylko w chwili wypadku. Pojazd był też załadowany 700 kilogramów ponad normę. Podejrzanemu grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności.