Używania nitrofenu zakazano już 20 lat temu, kiedy wykryto jego szkodliwy wpływ na organizm człowieka. Wojewódzki Inspektorat Skupu i Przetwórstwa Artykułów Rolnych w Bydgoszczy wykrył śladowe ilości tego związku w zbożu, które trafiło do tamtejszych magazynów z Niemiec. Według inspektora Franciszka Złotnikiewicza nawet tak niewielka ilość trującego związku dyskwalifikuje zboże. Aby być pewnym wyników bydgoskiego laboratorium, próbki ziarna przesłano także do pracowni w Poznaniu i Wrocławiu. - Ślady nifrofenu wykryto w dziewięciu spośród 12 próbek zbadanych w naszym laboratorium. Natomiast badania w Instytucie Upraw, Nawożenia i Gleboznawstwa we Wrocławiu nie wykazały obecności tego środka w ziarnie - powiedział dzisiaj wojewódzki inspektor skupu i przetwórstwa artykułów rolnych Franciszek Złotnikiewicz. Tymczasem właściciel zboża, prezes bydgoskich zakładów zbożowych Tadeusz Wolski, utrzymuje, że pszenica jest czysta. Powołuje się przy tym na wyniki badań instytutu z Wrocławia. Wszystkie 6 prób, które zostały zawiezione, zostały ocenione pozytywnie; bez substancji aktywnej, czyli nitrofenu. Ostateczne wyniki badań mają być znane już za kilka dni. Jeśli potwierdzą obecność nitrofenu, zboże zostanie zniszczone. Lepper: gdyby nie my, nikt nie widziałby o nitrofenie Przewodniczący Samoobrony Andrzej Lepper uważa, że gdyby nie czerwcowa akcja wysypywania na Żeraniu zboża importowanego z Niemiec, nikt nie wiedziałby dziś o nitrofenie w zbożu magazynowanym w Bydgoszczy. Lepper odniósł się w ten sposób do informacji o możliwości obecności rakotwórczego nitrofenu w partii 2800 ton zboża składowanego w magazynach Fordonu w Bydgoszczy. Jak powiedział, na należące do posła PSL Zbigniewa Komorowskiego zboże Samoobrona zwracała uwagę już w czerwcu. - Gdyby nie to, że Samoobrona doprowadziła do wysypania importowanego zboża na Żeraniu, gdzie zboże poleciało na tory, nikt by tej sprawy nie ruszył - mówił Lepper w Olsztynie podczas konferencji prasowej. W czerwcu na Żeraniu Samoobrona wyrzuciła na tory transport zboża należący do posła Komorowskiego. Jak twierdził wtedy Wojciech Mojzesowicz z Samoobrony, ziarno przywiezione z Niemiec nie było ziarnem konsumpcyjnym, tylko zanieczyszczonym i zagrzybionym ziarnem paszowym.