Mogilniki to betonowe baseny o głębokości około 3 metrów, w których gromadzono odpady niebezpieczne, m.in. przeterminowane środki ochrony roślin, zużyte oleje, opakowania. Miejsca, w których znajdują się mogilniki, przysypywano ziemią i najczęściej sadzono las. Koszt likwidacji mogilnika w Bożacinie jest bardzo wysoki. W 90 proc. pokrywa go Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska. Gmina Rogowo nie jest w stanie pokryć reszty kosztów z własnego budżetu. Dlatego wójt Józef Sosnowski czyni starania o pozyskanie brakującej kwoty. Podjęte przez powiat działania doprowadziły do likwidacji mogilnika w Piastowie w gminie Gąsawa o pojemności 12 ton, jednego z dwóch mogilników w powiecie żnińskim. Jak dotychczas - pomimo wniosków składanych od lat przez rogowskich urzędników do Urzędu Wojewódzkiego - utylizacji nie doczekał się mogilnik w Bożacinie, w którym zgromadzono blisko 72 tony szkodliwych substancji. Został on wybudowany w latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Koszt likwidacji mogilnika w Bożacinie to kwota około 800 tys. zł. Zgodnie z wojewódzkim programem ochrony środowiska, likwidacja mogilników w województwie kujawsko - pomorskim podzielona jest na trzy etapy. Likwidacja mogilnika w Bożacinie została przewidziana w trzecim etapie, który obejmuje lata 2007-2010. - Dotychczas ich likwidacją zajmował się wydział rolnictwa i ochrony środowiska Urzędu Wojewódzkiego. Udało się zlikwidować kilka. Kilkanaście czeka na likwidację. Mogilnik w Bożacinie zlokalizowany jest na gruncie gminnym. W tej sytuacji czynimy starania o pozyskanie środków na utylizację i zdecydowani jesteśmy podjąć się tego zadania. Koszt likwidacji jest bardzo wysoki i gmina nie jest w stanie wykonać go z własnych środków. Mam nadzieję, że mogilnik wybudowany został zgodnie ze sztuką budowlaną i jest szczelny. Zbigniew Jaszczuk zwraca uwagę, że to on rozpoczął temat likwidacji mogilnika w Bożacinie. Pod koniec zeszłego roku sygnalizował w wydziale rolnictwa i ochrony środowiska Urzędu Wojewódzkiego i Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska, by na 2008 r. zarezerwować w budżecie pieniądze na likwidację mogilnika w Bożacinie. - To nie są zadania gminy ani powiatu. To wojewoda powinien posprzątać - uważa starosta. Zbigniew Jaszczuk wyjaśnia, że miał wystąpić z wnioskiem do WFOŚ o przyznanie promesy na likwidację mogilnika w Bożacinie. Kiedy w dokumentacji dostrzegł, że mogilnik znajduje się na terenie działek będących własnością gminy Rogowo (w środku lasu), a nie Skarbu Państwa - w zarządzie Nadleśnictwa Gołąbki, zwrócił się do wójta Rogowa, by wystąpił z taką prośbą. - Byłem przekonany, że mogilnik w Bożacinie znajduje się na terenie Skarbu Państwa, a okazało się, że jest na terenie będącym własnością gminy. Nie mogłem więc złożyć wniosku o promesę. Zwróciłem się do wójta, żeby złożył ten wniosek, gdyż pieniądze na likwidację mogilnika były zarezerwowane. Tę promesę gmina dostała. Dobrze, że wojewódzki fundusz zabezpiecza te 90 proc., bo my byśmy pieniędzy w takiej wysokości na to za Boga nie mieli - mówi starosta. Jak się okazuje, dofinansowanie z WFOŚ to 90 proc. kosztów likwidacji mogilnika. Resztę pieniędzy na sfinalizowanie utylizacji mogilnika ma znaleźć gmina. Gmina Rogowo nie jest w stanie udźwignąć ciężaru pokrycia reszty kosztów z własnego budżetu. Starosta zaproponował więc, by pozostałe 10 proc., czyli 80 tys. zł pochodziło z budżetu powiatu, gminy Rogowo i Nadleśnictwa Gołąbki w proporcji po jednej trzeciej. Starosta twierdzi, że skoro mogilnik znajduje się w środku lasu, to w interesie nadleśnictwa powinno leżeć to, by go zlikwidować. Poza tym, według starosty, po usunięciu mogilnika gmina powinna przekazać nadleśnictwu teren. Arkadiusz Majszak