Kamienica przy ul. Mickiewicza 1 znajduje się w samym centrum miasta, naprzeciwko pl. Kosmowskiego i trzemeszeńskiej bazyliki. Mieści się w niej 8 mieszkań i jeden sklep. Od wielu lat nie przeprowadzono w niej żadnych remontów, poza drobnymi, które w mieszkaniach przeprowadzają na własny koszt lokatorzy. W fatalnym stanie znajduje się dach budynku. W czasie wiatrów dachówki lecą na dół zagrażając przechodniom i mieszkańcom obiektu. W czasie opadów przez dziurawy dach leje się woda. Niektórzy lokatorzy muszą więc układać folię na podłodze, żeby napływająca woda nie zalała mieszkających niżej sąsiadów. Ściany budynku są popękane. Szczególnie duże spękania występują z boku budynku od strony chodnika łączącego ul. Mickiewicza z ul. 1 Maja. Lokatorzy boją się, że może dojść do tragedii. Uważają, że ta szczytowa część budynku może się zawalić razem z mieszkańcami, spadając na przechodniów. W bardzo złym stanie jest także zaniedbana instalacja elektryczna w budynku, która grozi powstaniem pożaru. Od wielu lat nie ma w ogóle światła na korytarzach. Pracownicy Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Gnieźnie w wyniku przeprowadzonej kontroli stwierdzili, że budynek ten wskutek niewykonania w nim czynności zapewniających prawidłowy stan techniczny i remontów przez bardzo długi okres czasu, znajduje się w bardzo złym stanie technicznym zagrażającym życiu i zdrowi ludzkiemu. Kasuje za wynajem Kamienica przed laty miała prywatnego właściciela. Do dziś w dokumentacji, jako właściciel budynku widnieje osoba nieżyjąca już od wielu lat. Obecnie za właściciela i zarządcę kamienicy uważa się W. I., członek rodziny dawnego właściciela (zabronił nam podawania swego nazwiska w gazecie). Mężczyzna ten mieszka prawdopodobnie w Inowrocławiu. Od lat nie robi żadnych remontów w kamienicy, skrupulatnie jednak, co miesiąc pobiera opłaty od lokatorów za wynajmowane przez nich mieszkania i sklep. Jak oceniają mieszkańcy, miesięcznie jest to w sumie kwota około 5.000 zł. W ostatnim czasie rzekomy właściciel kamienicy podniósł lokatorom czynsz o 150 zł miesięcznie. Mimo tego mężczyzna podający się za właściciela budynku od kilku lat nie płaci należnego gminie podatku od nieruchomości za kamienicę. A decyzje o naliczeniu podatku i upomnienia nie są wcale odbierane pod wskazanym wcześniej przez niego adresem w Inowrocławiu. Zaległości z tego tytułu, wraz z odsetkami wynoszą już kilkanaście tysięcy złotych. Boją się zemsty Zdesperowani mieszkańcy kamienicy przy ul. Mickiewicza 1 zapowiadają, że jeśli nadal nie będzie niezbędnych remontów w zamieszkiwanej przez nich kamienicy to przestaną płacić za wynajem mieszkań. O pomoc w tej sprawie zwrócili się do wiceburmistrza Dariusza Jankowskiego. Zaprosili także reportera Pałuk, aby opowiedzieć o swoim problemie. Nie chcieli jednak, aby ich wypowiedzi były cytowane z podaniem nazwisk. Nie chcieli także być na żadnym zdjęciu w gazecie, bo jak mówią, boją się zemsty mężczyzny, który podaje się za właściciela kamienicy i pobiera od nich opłaty. Opowiadają, że gdy w ubiegłym roku jeden z lokatorów nie płacił za wynajem to mężczyzna podający się za właściciela budynku przyjechał z kilkoma osiłkami i wyrzucił mieszkańców tego lokalu na ulicę, wraz z meblami i odzieżą. Odbijanie piłeczki Trzemeszeński ratusz już wcześniej kilkakrotnie zgłaszał do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Gnieźnie sprawę złego stanu budynku na ul. Mickiewicza 1 zwracając uwagę, iż stwarza on zagrożenie dla zdrowia i życia ludzkiego. PINB ciągle jednak odbija piłeczkę z powrotem do gminy i twierdzi, że to UMIG powinien zabezpieczyć budynek na swój koszt mimo, że nie jest jego właścicielem. Na nic zdają się pisma przesyłane do PINB z informacją, że to właśnie ta instytucja zgodnie z artykułem 69 prawa budowlanego jest zobowiązana do podjęcia działań zmierzających do usunięcia niebezpieczeństwa. Inspektor odpowiada, że nie może zapewnić takich działań zgodnie z tym artykułem, gdyż mówi się w nim, iż usunięcie niebezpieczeństwa powinno by przeprowadzone na koszt właściciela lub zarządcy obiektu. - Organ nie może zapewnić działań, o których mowa w powyższym przepisie na koszt właściciela gdyż taki właściciel nie żyje. Trudno obciążać kosztami osobę nieżyjącą - wyjaśnia PINB w swoim piśmie do UMiG w Trzemesznie w piśmie z 11 maja. Na dzień dzisiejszy panuje więc patowa sytuacja gdyż PINB jak i gmina wzajemnie obarczają się obowiązkiem zabezpieczenia budynku zagrażającego życiu i zdrowiu mieszkańców. PINB nie doprowadził także do ustanowienia kuratora spadku po zmarłym właścicielu kamienicy. - Złożyliśmy wniosek do sądu o ustanowienie kuratora, ale sąd nam odmówił, bo musielibyśmy wnieść opłatę, a my nie mamy pieniędzy, bo jesteśmy bardzo biedni - tłumaczy Pałukom Leszek Dombek Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego w Gnieźnie i dodaje, że najlepszym wyjściem byłoby zabezpieczenie budynku przez gminę Trzemeszno na własny koszt a później gmina mogłaby odzyskać te pieniądze od właściciela obiektu jak będą już uregulowane sprawy spadkowe. Piękne deklaracje Po interwencji mieszkańców na początku tego tygodnia, wiceburmistrz Dariusz Jankowski skontaktował się telefonicznie z W. I. i zaprosił go na rozmowę, do której doszło rano w środę 11 lipca. Rozmowa trwała ponad godzinę. W. I. tuż przed spotkaniem zadeklarował reporterowi Pałuk, że porozmawia z nim po zakończeniu spotkania z wiceburmistrzem. Dlatego też czekaliśmy w urzędzie na zakończenie tego spotkania. Jednak po wyjściu z gabinetu wiceburmistrza, mężczyzna powiedział reporterowi, że nie będzie z nim rozmawiał na temat sprawy związanej z kamienicą. Zapowiedział także, żeby w artykule nie podawać jego nazwiska. Dariusz Jankowski powiedział nam, że podczas spotkania mężczyzna zadeklarował, że jest jedynym spadkobiercą po zmarłym właścicielu kamienicy i w związku z tym wykonuje funkcje zarządcy budynku. Nie okazał jednak żadnych dokumentów to poświadczających. Podczas rozmowy miał zadeklarować przeprowadzenie remontów kamienicy w najbliższym czasie oraz zapłacenie zaległego podatku od nieruchomości. - Nie mam podstaw, żeby nie wierzyć w te deklaracje - komentuje wiceburmistrz. Rzekomy właściciel nieruchomości miał zapewnić, że spotka się z lokatorami kamienicy i wyjaśni z nimi kwestie remontów i spraw własnościowych. Przekazał także adres w Inowrocławiu, pod który można kierować do niego korespondencję choć zaznaczył, że przebywa obecnie za granicą. Wiceburmistrz zapewnił nas, że adres ten przekaże do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego. Ze środowego spotkania sporządzona została notatka służbowa. Roman Wolek