Około 7 ton odpadów medycznych, m.in. opatrunków, strzykawek i igieł, odkryto przed kilkom dniami na terenie prywatnej posesji w Szczuplinkach; około tony takich odpadów znaleziono też w garażu w Wąbrzeźnie. Zastępca burmistrza gminy Książki Krzysztof Zieliński we wtorek poinformował PAP, że zdecydowana większość odpadów została już wywieziona do Zakładu Utylizacji Odpadów Medycznych przy Centrum Onkologii w Bydgoszczy, a reszta zostanie przetransportowana niebawem. Gmina wynajęła pracowników do ładowania odpadów w pojemniki, a specjalne uniformy dla nich przekazało Kujawsko-Pomorskie Centrum Zarządzania Kryzysowego. Do pomocy zaangażowano strażaków ochotników. Usuwanie odpadów ze składowiska finansuje urząd gminy, ale zastępca burmistrza zapowiedział, że zostaną podjęte starania wsparcie urzędu wojewódzkiego. Władze gminy podjęły rozmowy z wojskiem w sprawie dezynfekcji terenu, na którym nielegalnie złożono odpady medyczne. Rzeczniczka Urzędu Miasta w Wąbrzeźnie Anna Borowska poinformowała PAP, że wywóz odpadów składowanych w garażu rozpocznie się po zakończeniu akcji w Szczuplinkach. Przedsięwzięcie sfinansuje samorząd, który później będzie starał się o zwrot pieniędzy od właścicieli składowisk. O nielegalnym składowisku w Szczuplinkach policja została powiadomiona w czwartek. Pryzma około 7 ton odpadów w workach znajdowała się na terenie gospodarstwa w sąsiedztwie drzew owocowych i około 30 metrów od budynku mieszkalnego. Okazało się, że właściciel firmy transportowej, który miał umowy z placówkami medycznymi na wywóz ich do utylizacji, porozumiał się z gospodarzem w sprawie składowania opadów. Później policja w garażu tego mężczyzny w Wąbrzeźnie znalazła około tony odpadów. Właścicielom posesji i firmy transportowej przedstawiono zarzuty składowania odpadów, które mogą zagrozić życiu lub zdrowiu ludzi oraz środowiska, za co grozi kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat. Pierwszy z nich otrzymał dozór policyjny, a drugi - zakaz opuszczania kraju.