Wystawa przedstawia przebieg sesji bydgoskiej Wojewódzkiej Rady Narodowej z 19 marca 1981 roku. Podczas sesji, wbrew ustaleniom, nie zezwolono na wystąpienie delegacji NSZZ "Solidarność" i rolników domagających się zgody na utworzenie własnych związków zawodowych. Kiedy wobec zarządzonego zakończenia sesji część radnych nie chciała opuścić sali, zostali siłą usunięci przez ZOMO. Wielu działaczy zostało wówczas pobitych. - Ta wystawa przyjechała tutaj z Bydgoszczy, żeby przypomnieć o niezwykle dramatycznych wydarzeniach z marca 1981 roku. Pamięć uczestników takich wydarzeń historycznych powinna służyć poprawie jakości polskiej wolności. W Polsce pewne doświadczenia i marzenia o wolności przechodzą z pokolenia na pokolenie - mówił marszałek Sejmu, Bronisław Komorowski, który objął patronat nad obchodami rocznicy "wydarzeń bydgoskich". Senator PO, Jan Rulewski, pobity przez ZOMO podczas zajść w Bydgoszczy podkreślił, że ekspozycja nie jest tylko wystawą historyczną. "Poprzez jeden z eksponatów, jakim jest urna wyborcza, chcieliśmy pokazać, że w demokracji nie rządzi pałka, tylko kartka wyborcza. To wystawa o tym, co zrobić, żeby nieustannie zmieniać rzeczywistość i jak korzystać z wolności" - zaznaczył Rulewski. Minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski jako uczeń klasy maturalnej uczestniczył w wydarzeniach bydgoskich. "Na jednej z tablic widzę tu hasło, które sam wówczas pisałem ("Rulewskiego pomścimy" - red.). Perfidia nasza, jako Związku Wyzwolenia Narodowego polegała na tym, że używaliśmy nie farby, tylko specjalnego płynu do zabezpieczania podwozi samochodowych, który przebijał przez kolejne warstwy farby, którą milicja próbowała nasze hasło zamalować" - wspominał Sikorski. 19 marca 1981 roku na sesję Wojewódzkiej Rady Narodowej w Bydgoszczy przybyła delegacja NSZZ "Solidarność" i rolników domagających się zgody na utworzenie własnych związków zawodowych. W programie sesji uwzględniono ich wystąpienie na temat strajku okupacyjnego, prowadzonego od trzech dni przez rolników w siedzibie Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego w Bydgoszczy. Wbrew uzgodnieniom, sesję WRN niespodziewanie zakończono, nie dając delegacji dojść do głosu. Część radnych wyszła z sali, a reszta, wspólnie z działaczami związkowymi, chciała zredagować protest w tej sprawie do władz. W tym czasie do budynku wezwano oddziały ZOMO (Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej), które nakazały zgromadzonym opuścić salę. Gdy ci stawili opór, milicja siłą wyprowadziła wszystkich z budynku. W czasie akcji poważnie pobici zostali lider bydgoskiej "Solidarności" Jan Rulewski, działacz związku Mariusz Łabentowicz i działacz chłopski Michał Bartoszcze. Brutalna akcja MO i SB spowodowała gwałtowny wzrost napięcia między władzami a "Solidarnością". Związek rozważał ogłoszenie strajku generalnego w całym kraju. "Wydarzenia bydgoskie" doprowadziły do najpoważniejszego kryzysu politycznego w kraju w okresie tzw. pierwszej "Solidarności". Spośród głównych uczestników wydarzeń nie żyje już Bartoszcze, który zmarł w połowie lat 90. Łabentowicz po 1981 roku wyemigrował do Kanady.