- Wystąpiliśmy do wojewody kujawsko-pomorskiego o uznanie tego terenu, za obszar gdzie wystąpiła klęska żywiołowa. Ze strony gminy poszkodowani rolnicy i hodowcy dostaną wsparcie przy przygotowywaniu indywidualnych wniosków o odszkodowanie za poniesione straty - poinformował w poniedziałek burmistrz Łabiszyna Jacek Idzi Kaczmarek. Wszyscy poszkodowani dostaną gotowe formularze wniosków, które będą musieli uzupełnić o swoje dane i szacunek poniesionych strat. Adresatem skarg będzie Rejonowy Zarząd Gospodarki Wodnej w Poznaniu, administrujący rzeką. - Wiemy z doświadczenia, że takie indywidualne wnioski mogą spotkać się z negatywną odpowiedzią, więc planujemy także wsparcie rolników w przygotowaniu zbiorowego pozwu wobec RZGW - dodał burmistrz. Wody Noteci zalały łąki wykorzystywane przez hodowców bydła do produkcji paszy. - Nasze łąki są zalane, gdyż za śluzą we Frydrychowie rzeka nie miała ujścia i wystąpiła z brzegów. U nas jest ponad tysiąc sztuk bydła do wykarmienia i jeżeli nie będziemy mieć pasz - nie będziemy mieć środków do życia - podkreślił Piotr Broda, jeden z poszkodowanych hodowców. Wezbrana Noteć nie zalała domostw, ale władze samorządowe są przygotowane na takie zagrożenie. - Monitorujemy sytuację, mamy zgromadzone worki i piasek, gdyby działo się coś niedobrego, natychmiast ruszymy z pomocą - zapewnił Kaczmarek. Władze wojewódzkie deklarują, że wniosek Łabiszyna zostanie rozpatrzony możliwie szybko. - Gdy tylko dotrą do nas dokumenty, natychmiast sprawdzimy, czy spełnione zostały wszystkie wymogi formalne, by stan klęski można było ogłosić - powiedział rzecznik wojewody kujawsko-pomorskiego Bartłomiej Michałek.