Od kilku dni trwają negocjacje rolników ze spółką Anwil na temat możliwości rozwiązania sytuacji związanej z cenami nawozów. Tymczasem rolnicy z AgroUnii i kilku stowarzyszeń rozpoczęli w poniedziałek zapowiadaną blokadę zakładu we Włocławku. Zdaniem rolników ceny nawozów powinny być dużo niższe. W ciągu ostatnich tygodni poszybowały one w górę, a produkcja rolnicza przestaje się opłacać - twierdzą protestujący. Na pikiecie pojawili się z banerem z hasłem "Kraj chorych cen". Tona pszenicy za 800 zł Dziesięć lat temu tona podstawowych nawozów kosztowała około tysiąca złotych, a za tonę pszenicy otrzymywało się 800 złotych - wyjaśniają rolnicy. Dziś tona pszenicy to dla nich zysk 100 zł, a tona nawozów kosztuje trzy tysiące złotych. Zdaniem rolników wzrost cen nawozów to nic innego jak spekulacja Anwilu i wypychanie produktów do innych krajów. Spółka w specjalnym oświadczeniu stwierdziła, że cena podyktowana jest tym, jakie są warunki rynkowe, a także, że na cenę nawozów wpływa podwyższenie ceny gazu. - Dziś symbolicznie blokujemy ten zakład azotowy we Włocławku. Zacznę od tego, że Prawo i Sprawiedliwość nie jest reprezentantem polskiej wsi. Jarosław Kaczyński nie jest człowiekiem, który reprezentuje interes polskich rolników. Okłamał na wszystkich w sobotę, mówiąc, że PiS reprezentuje polską wieś. Dziś PiS, nie ingerując w to, co robią spółki Skarbu Państwa - a to przecież oni rządzą - pokazuje, że polską wieś można okradać - mówił lider AgroUnii Michał Kołodziejczak przed jedną z bram zakładu Anwil, należącego do grupy Grupy PKN Orlen. "Zabijanie polskiego rolnictwa" - To skandal. To zabijanie polskiego rolnictwa. A dalej, to zabijanie dostępu do produkcji polskiej żywności. Dziś materializuje się to, o czym mówiliśmy od 3 lat. W Polsce zabijana jest produkcja żywności. Ta symboliczna blokada ma pokazać, że rolnicy nie będą bierni i nie będą przyglądać się bezwładnie temu, co PiS robi - dodał Kołodziejczak. W jego ocenie wysokie ceny nawozów pokazują, że polskie państwo nie funkcjonuje i nic nie może. Zapowiedział, że kolejne takie pikiety i blokady będą się odbywały bez uprzedzenia zakładów azotowych. - Wecie, co działo się w tym zakładzie w ciągu dwóch ostatnich dni. Kiedy słyszeliśmy, że nie ma nawozu, nie ma co sprzedawać, a widzieliśmy wyjeżdżające tiry z nawozem, którego dziś nie ma do kupienia dla Polaków - kontynuował Kołodziejczak. - Rolnicy nie będą płacili za niegospodarność rządu. Ta sytuacja jest wynikiem niegospodarności. Nie niegospodarności rolników, gospodarzy czy przedsiębiorców, ale rządu i spółek Skarbu Państwa. To one nie przygotowały się na zawirowanie na rynku. Będziemy rozmawiać, ale także tworząc presję - dodał. Pisma z wnioskiem o kontrolę Anwil, przedsiębiorstwo chemiczne z siedzibą we Włocławku, dawne Zakłady Azotowe "Włocławek", to spółka należąca do Grupy PKN ORLEN. Firma produkuje nawozy azotowe, suspensyjny polichlorek winylu, chloroalkalia oraz inne chemikalia. AgroUnia zapowiedziała skierowanie pisma z wnioskiem o kontrole w państwowych spółkach do Najwyżej Izby Kontroli oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.