Płoną stodoły, obory i stogi. Ludzie boją się zasnąć - nie wiedzą, kiedy i u kogo podłożony zostanie ogień. Postanowili zorganizować nocne patrole, ale i to nie skutkuje. Podpalacz zaczął atakować w ciągu dnia. Trudno jest go złapać, bo maniak po podłożeniu ognia natychmiast chowa się w pobliskich lasach. Podpala najczęściej gospodarstwa położone z dala od wioski. Mieszkańcy zagrożonych terenów mają nadzieję, że wyznaczona przez wójta nagroda pomoże w ujęciu piromana.