Dalszą pracę uzależniają od poprawy wynagrodzeń i warunków pracy. Neurochirurdzy domagają się m.in. remontu ich oddziału. Warunki na oddziale są straszne - odrapane ściany, nieszczelne okna i dziury w toaletach łatane tekturą. Przeraża brak podstawowego sprzętu jak tomograf komputerowy. Lekarze z oddziału jadą do innej placówki, "rozładowują" pacjenta przy trasie szybkiego ruchu, wśród ludzi stojących w kolejce do banku, ładują na nosze i przewożą. - To już jest tragedia, a nie awaria - mówi jeden z neurochirurgów, który woli nie zdradzać swojego nazwiska. Nic dziwnego, że pacjenci, którzy trafiają do szpitala po raz pierwszy, nie wierzą własnym oczom. Posłuchaj relacji reportera RMF FM: Dyrektor placówki do końca tygodnia będzie na zwolnieniu. W Urzędzie Marszałkowskim, który nadzoruje prace palcówki, reporter RMF FM Tomasz Fenske dowiedział się, że w szpitalu tymczasowo zostaną zatrudnieni lekarze, którzy uzupełnią braki kadrowe. Słuchaj Faktów RMF.FM