O aferze ze śledztwem w sprawie bydgoskiej Polonii RMF donosiło niejednokrotnie. Prokuratura bada, czy Jasiakiewicz i Krzyżanowska nie przymykali oczu na niegospodarność w klubie. Jednak śledztwo w tej sprawie w dziwnych okolicznościach utknęło, choć prokuratorzy twierdzą, że nie mają sobie nic do zarzucenia. Na nadzwyczajnej sesji rady miasta Jasiakiewicz i Krzyżanowska stwierdzili, że za marnotrawienie miejskich pieniędzy odpowiadają nie oni, a ich następcy, a wszystkie zarzuty prasy to wyssane z palca kłamstwa. Nie obyło się przy tym bez wyzwisk. Sesję bydgoskiej rady obserwował reporter RMF Marcin Friedrich: