Wiercenia odbywają się tuż za uzdrowiskiem "Modrzew". Spacerujący kuracjusze zadzierają głowy, wypatrując szczytu maszyny, którą rozstawiła rybnicka spółka "Pol-Tex". - Ten "maszt" ma 20 metrów - mówi prezes spółki, Zbigniew Szczypiński. - Cała konstrukcja waży około 20 ton. Poszukiwania potrwają około trzy miesiące, przez ten czas, co 50 metrów, będziemy badali wodę i sprawdzali jej właściwości. Starsi mieszkańcy Inowrocławia pamiętają, że uzdrawiających źródeł szukano już nie raz. - Były już poszukiwania w latach 80. albo 70. - opowiada pan Henryk, który po parku porusza się na wózku. - Ale nie wiem, czy ta woda była wtedy niedobra? Kiedyś to było uzdrowisko! Pamiętam, jak byłem małym chłopaczkiem, to tam - wskazuje sękatą ręką - przy sklepie zdrojowym była pijalnia. Źródła mogą być już kilkaset metrów pod ziemią. Posłuchaj reportażu z odwiertów: Prezydent miasta, Ryszard Brejza, ma nadzieję, że źródła przydadzą miastu nowego blasku. Wtedy pijalnię będzie można odbudować. - Przed wojną wydobywano tu solankę gorzką - przypomina. - Według autorytetów był to jeden z najlepszych środków na niektóre dolegliwości gastryczne. Porównywano ją z wodą z uzdrowiska w Karlovych Varach. Władze miasta liczą, że natrafią też na pokłady wód geotermalnych, które w Inowrocławiu mogą znajdować się bliżej powierzchni, niż gdziekolwiek indziej. - Solanki wypiętrzyły nam wody geotermalne, dlatego tutaj mogą znajdować się już pół kilometra pod ziemią, a nie, jak np. w Toruniu, dwa czy prawie trzy kilometry - wyjaśnia Brejza. Co jeżeli gorące źródło tryśnie? Woda posłuży wtedy do ogrzania basenu, który znajduje się nieopodal miejsca odwiertu.