Budowana od jesieni 1939 roku fabryka Dynamit-Aktien-Gesellschaft (DAG) była jedną z najpilniej strzeżonych tajemnic wojskowych w okupowanej Bydgoszczy. W rozległym, podmiejskim lesie, na terenie obecnej dzielnicy Łęgnowo, od podstaw zbudowano w ciągu zaledwie kilku lat dwa gigantyczne kompleksy produkcyjne. Betonowe hale produkcyjne stawiano z prefabrykowanych elementów odlewanych na miejscu w stalowych formach. Budynki, połączone siecią podziemnych korytarzy, stawiano w gęstym lesie, zachowując możliwie dużo rosnących tu wcześniej drzew i starannie maskując całość przed wrogim zwiadem lotniczym. Budynki produkcyjne projektowano tak, by wytrzymały ciężkie bombardowanie, a jednocześnie przetrwały ewentualną, przypadkową eksplozję wytwarzanych tu materiałów wybuchowych. Przy budowie i obsłudze kompleksu przemysłowego pracowało kilkadziesiąt firm z całych Niemiec oraz około 15 tysięcy zmuszonych tu do pracy Polaków, cywilów z kilkunastu innych okupowanych państw Europy, jeńców alianckich i włoskich W zakładach DAG wytwarzano ładunki miotające i kruszące potrzebne do produkcji granatów i bomb. Kompleks został na początku 1945 roku, w pełni sprawny, zajęty przez Armię Czerwoną. Fabryka została w pierwszych latach powojennych unieruchomiona i zdewastowana z powodu wywózek wyposażenia do ZSRR. Po przekazaniu zakładu w ręce polskie stosunkowo szybko udało się ją jednak uruchomić i jako Zakłady Chemiczne "Zachem" ponownie służyła głównie produkcji na cele wojskowe. Zachowane w kompleksie fabrycznym poniemieckie budynki produkcyjne, zdewastowane tuż po wojnie i pozbawione wyposażenia, od lat 40. stoją nieużywane Część z nich złoży się na trasę turystyczną skansenu przemysłowego. Od kilku lat cyklicznie organizowane są wycieczki po terenach DAG. Pokazy, współtworzone przez wojskowe grupy rekonstrukcyjne cieszą się tak dużym zainteresowaniem, że chętni muszą się zapisywać z dużym wyprzedzeniem (zwiedzanie odbywa się wyłącznie w niewielkich grupach) i oczekują czasem na swoją kolej po kilka miesięcy. Dzięki wsparciu 5 mln zł z funduszy unijnych i 4 mln zł z budżetu Bydgoszczy możliwe będzie w ciągu najbliższych dwóch lat zbudowanie profesjonalnej, stałej ekspozycji i szlaku turystycznego na zamkniętym dotychczas dla osób postronnych terenie. Organizacją przedsięwzięcia zajmą się bydgoscy specjaliści z Muzeum Okręgowego Pomorskiego Muzeum Wojskowego. - Mam nadzieję, że nasza współpraca przyniesie wspaniałe efekty. Przede wszystkim dzięki wykorzystaniu naszych czynnych wozów bojowych z okresu ostatniej wojny przy współudziale grup rekonstrukcyjnych - podkreślił Arkadiusz Kaliński, dyrektor PMW. Skansen zajmie obszar około 20 hektarów. Zostanie tu odtworzono jedna z niemieckich linii produkcyjnych, a obok - dla porównania - można będzie obejrzeć drugi tego typu ciąg produkcyjny zachowany w obecnym stanie. Ekspozycja ma być gotowa w 2011 roku. - To wyjątkowe miejsce, pozostające w stanie nienaruszonym i poza obiegiem społecznym od ponad 50 lat, kiedy to sowieci wywieźli stąd całe wyposażenie fabryki. Mamy wyjątkową okazję stworzenia centrum edukacji historycznej o bardzo nowoczesnym i atrakcyjnym dla zwiedzających charakterze ekspozycji, a ogromne zainteresowanie kilkunastu organizowanymi dotąd wycieczkami, zwiastuje powodzenie przedsięwzięcia - ocenił Michał Woźniak, dyrektor muzeum Okręgowego w Bydgoszczy. Spadkobierca tradycji produkcyjnych DAG, zakłady "Zachem", działają nadal w Bydgoszczy i są jedną z największych firm w mieście, ale od 20 lat zajmują się wyłącznie produkcją cywilną. Wytwarzanie materiałów wybuchowych wydzielono z nich na początku lat 90. do spółki Nitro-Chem, która zaopatruje Wojsko Polskie, ale także sprzedaje swe wyroby za granicę, m.in. trotyl dla armii USA.