Pomieszczenie było dobrze ogrzewane i prawie sterylne. Nawadnianiem, nawożeniem roślin, oświetleniem, ogrzewaniem i wentylacją pomieszczenia sterowano automatycznie. Wszystko było zrobione bardzo starannie i wyglądało na wręcz profesjonalną wytwórnię. Hodowla została zlikwidowana podczas pierwszego "cyklu produkcyjnego". W specjalnych pojemnikach rosło 230 krzaków konopi indyjskiej. W chwili, gdy policjanci wkroczyli do lokalu rośliny miały już wysokość ok. 30 cm i za miesiąc byłyby już w pełni dojrzałe. Według policji, z takiej liczby krzaków można uzyskać ok. 6 kg suszu, co daje 6000 "działek" narkotyku. Hodowcom grozi grzywna i co najmniej 3 lata więzienia.