Lista zarzutów jest długa. Kasa chorych uważa m.in., że lekarze zbyt pochopnie zlecają dodatkowe badania. Ponadto nieprawidłowo kwalifikują porady, wpisując, że zostały przeprowadzone te droższe. Kolejny zarzut to nierealne godziny przyjęć. Lekarze w jednej z przychodni dla małych pacjentów, przyjmowali dzieci o godz. 22. - Takie praktyki to z jednej strony brak lekarzy specjalistów, z drugiej - pogoń za zyskiem - twierdzi rzecznik Kujawsko-pomorskiej Kasy Chorych. W skrajnych wypadkach kasa zerwie kontrakty z lekarzami. Urzędnicy są jednak świadomi, że takie działanie jeszcze bardziej utrudni pacjentom dostęp do specjalistów.