W różnych regionach kraju wybuchają akcje protestacyjne policjantów związane z sytuacją płacową. Protesty do tej pory omijały nasz region. - Nie ma lawinowego składania zwolnień lekarskich czy też innych tego typu działań ze strony podległych mi funkcjonariuszy. Nowe wynagrodzenia są uzależnione od zajmowanego stanowiska, stażu pracy i dotychczasowych poborów - przyznaje Krzysztof Bodziński, tucholski komendant powiatowy policji. Miało być 522 złote, a jest mniej Tucholscy związkowcy policyjni nie kryją jednak niezadowolenia. - Zgodnie z deklaracjami podwyżka miała wynieść co najmniej 522 złote brutto. W rzeczywistości policjanci służby patrolowej otrzymali najwyżej 350 złotych brutto. Po podwyżkach rozpoczynający służbę policjant ogniwa patrolowego zarabia około 1600 złotych brutto. Związkowcy nie są zadowoleni z takiego obrotu sprawy. Zarząd Główny NSZZ Policjantów przesłał 3 stanowiska do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji dotyczące przeznaczenia środków finansowych pozostających w rezerwie na wzrost uposażeń policjantów, którzy nie osiągnęli deklarowanego wzrostu płacy. Oczekujemy także dokładnego rozliczenia środków na podwyżki oraz przeznaczenia funduszy z wakatów na płace - mówi Marek Szyngwelski, przewodniczący NSZZ Policjantów przy tucholskiej komendzie. Nasz rozmówca zastrzega, że wkrótce także w naszym powiecie mogą się pojawić policyjne protesty. - Niespełnienie postulatów może spowodować podjęcie akcji protestacyjnej. Może ona polegać na prowadzeniu manifestacji - wyjaśnia związkowiec. Łukasz Zep