Przypomnijmy, że do tragedii doszło w nocy z wtorku na środę w jednym z mieszkań przy ulicy Toruńskiej w Inowrocławiu. To właśnie tam policjanci znaleźli ciało chłopca. Według oględzin przeprowadzonych przez prokuratora i policję, dziecko zmarło wskutek uduszenia. W związku ze sprawą zatrzymano 21-letnią matkę dziecka. Kobieta usłyszała już zarzut zabójstwa. Według doniesień medialnych, w trakcie przesłuchania kobieta miała przyznać się do winy. Dokładne okoliczności, w jakich doszło do tragedii, nadal nie są znane. Śledztwo w sprawie cały czas trwa. Wiadomo, że w mieszkaniu, w którym znaleziono ciało dziecka obecna była także babcia podejrzanej 21-latki. Jak podaje stacja TVN 24, opinie sąsiadów na temat rodziny są podzielone. Według części z nich, to "spokojni ludzie"; inni są zdania, że w mieszkaniu dochodziło do awantur. "My nic nie wiemy. Widziałam tylko policję i nic więcej. A co było w środku w domu, to nie wiem. Kłócić to się kłócili, ale nie tak, żeby doszło do jakiejś bójki" - podkreśla w rozmowie ze stacją TVN24 jedna z sąsiadek. Wiadomo też, że rodzina była pod cykliczną opieką Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Inowrocławiu, dostawała dodatek mieszkaniowy. Pracownica MOPS jest jednak zdania, że w rodzinie dotychczas nie było interwencji policji, a domownicy nie nadużywali alkoholu. Nic nie wskazywało też na to, że dziecku zagraża ze strony matki jakieś niebezpieczeństwo.