- Gruzowisko przeszukiwało 11 jednostek toruńskiej straży i sprowadzona z Gdańska ekipa z psami wyszkolonymi w poszukiwaniu zasypanych ludzi. Przetrząśnięto dokładnie cały teren, ale na szczęście nic nie wskazuje, by ktoś znajdował się wewnątrz budowli w chwili katastrofy budowlanej - powiedziała PAP Małgorzata Jarocka-Krzemkowska, rzeczniczka kujawsko-pomorskiej straży pożarnej. Na samym początku poszukiwań, w gruzach strażacy znaleźli dwa stare plecaki, ale wszystko wskazuje na to, że leżały tu one od dłuższego czasu. Budynek od wielu lat stał opuszczony i często pojawiały się tu osoby bezdomne szukające złomu lub schronienia na noc. Według okolicznych mieszkańców, bezdomni byli tam także w sobotę i niedzielę. Inspektorzy nadzoru budowlanego sprawdzą, co było bezpośrednią przyczyną zawalenia się budowli i czy ruiny dawnej fabryki nie wymagają natychmiastowej rozbiórki. Budynki dawnego Tormięsu powstały pod koniec XIX wieku. 12 lat temu zakład został zamknięty i większość zabudowań rozebrano.