Wcześniej Prokuratura Rejowa Toruń-Wschód przedstawiła mężczyźnie zarzuty bezpośredniego niebezpieczeństwa sprowadzenia katastrofy w ruchu lądowym i wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym i ucieczki z miejsca zdarzenia. Do wypadku doszło w nocy z wtorku na środę na A1 w kierunku Gdańska, na wysokości wsi Kopanino koło Torunia. Z ustaleń śledztwa wynika, że Tomasz B. oplem astrą jechał pod prąd autostradą i doprowadził do zderzenia z prawidłowo jadącym pojazdem dostawczym iveco, który po zderzeniu zjechał na pas awaryjny. Jadąca za nim ciężarówka daf zatrzymała się - również na pasie awaryjnym. Po chwili nadjechał samochód osobowy audi, którego kierowca, by uniknąć zderzenia, najechał na krawężnik i uszkodził pojazd. Następnie na opla astrę, a potem na naczepę ciężarówki wpadł samochód dostawczy renault master. 28-letni pasażer renault master zginął na miejscu, a kierowca tego samochodu i drugi pasażer zostali ranni i zabrani do szpitala. Sprawca karambolu, kierowca opla astry uciekł pieszo z miejsca wypadku, a w środę po południu zgłosił się do jednej z jednostek policji w województwie kujawsko-pomorskim. Mężczyzna twierdził, że poprzedniego dnia wieczorem skradziono mu opla astrę, pozostawionego z kluczykami w stacyjce i z włączonym silnikiem. Był to samochód, który uczestniczył w zderzeniu. Policjanci nie uwierzyli w wersję mężczyzny, która zasadniczo różniła się od ich ustaleń. 40-latek został zatrzymany. W piątek toruński sąd zdecydował o aresztowaniu 40-latka na trzy miesiące.