Sytuacja wciąż jest bardzo poważna, choć częściowo udało się ją już opanować. Pracownicy gazowni cały czas pracują nad zbudowaniem obejścia, którym będzie można puścić gaz z pękniętego rurociągu. Strażacy starają się natomiast nie dopuścić do wybuchu. - Gaz jest wyczuwalny w promieniu około 50 metrów od miejsca, gdzie jest uszkodzona magistrala - mówi reporterowi RMF FM Tomaszowi Fenske kapitan Adrian Bednarek z toruńskiej straży pożarnej. Prace przy pękniętym rurociągu mogą potrwać jeszcze dwie godziny, ale toruńskie korki rozładują się dopiero późnym wieczorem. Jak na razie na trasę, którą normalnie pokonuje się w 10 minut, trzeba poświęcić nawet półtorej godziny. Słuchaj Faktów RMF.FM