"Chłopiec już samodzielnie oddycha, został rozintubowany i odłączony od respiratora. Otworzył oczy i jest przytomny. Bardzo nas cieszy ten krok w leczeniu" - podkreślił Mielcarek. Stan dziecka nadal jednak określany jest, jako średnio ciężki. Lekarze zdecydowali o pozostawieniu go na oddziale intensywnej terapii. "Sytuacja w dalszym ciągu jest poważna. Odnośnie do rokowań trzeba być ostrożnym, ale jesteśmy pełni nadziei" - dodał rzecznik toruńskiego szpitala. Jako pierwszy informację o poprawie stanu zdrowia 4-latka podał toruński dziennik "Nowości". Dziecko wypadło z okna na 11. piętrze Chłopiec przeszedł w nocy z 19 na 20 września wielogodzinną operację, która była konieczna z uwagi na wielonarządowe urazy. Jak wcześniej informowała policja, służby otrzymały zgłoszenie w sprawie tragicznego wypadku w czwartek po godzinie 17. "Około godz. 17.10 otrzymaliśmy zgłoszenie, że z mieszkania na 11. piętrze przy ulicy Konstytucji 3 Maja w Toruniu wypadł czteroletni chłopiec" - powiedziała kom. Marta Nawrocka z zespołu prasowego KMP w Toruniu. Jak dodała, dziecko spadło na trawnik przed budynkiem. Nawrocka wyjaśniła, że chłopiec - w chwili poprzedzającej wypadek - był sam w mieszkaniu. "Ale tylko przez tę chwilę, ponieważ ogólnie przebywał pod opieką matki, która akurat w tym czasie wyszła wyrzucić śmieci" - dodała. W piątek mł. asp. Wojciech Chrostowski z KMP w Toruniu powiedział, że czteroletni chłopiec pod nieobecność mamy wszedł na krzesło, otworzył okno i wypadł. "Matka chłopca była trzeźwa, a ojciec był w momencie wypadku w pracy. W mieszkaniu nie było interwencji policji, a sąsiedzi mieli dobrą opinię o tej rodzinie. W tej chwili pod nadzorem prokuratury prowadzimy postępowanie w tej sprawie, wyjaśniamy przebieg, okoliczności i przyczyny tego zdarzenia" - wskazał mł. asp. Chrostowski. Postępowanie w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Toruń-Wschód. "To postępowanie jest na takim etapie, że zażądaliśmy dokumentacji lekarskiej i będziemy zlecali opinię sądowo-lekarską. Postępowanie nadal toczy się w sprawie. Nikomu nie zostały postawiona zarzuty. Matka dziecka nie została jeszcze przesłuchana. Cały czas trwa proces leczenia. Na tę chwilę mamy dopiero w miarę stabilną diagnozę. Niezależnie czy będziemy komuś stawiali zarzuty czy nie - dla samej kwalifikacji prawnej czynu niezbędna jest dokumentacja lekarska. Ona będzie bardzo obszerna, a więc i okres opiniowana zapewne będzie dość długi" - powiedział PAP szef Prokuratury Rejonowej Toruń-Wschód Marcin Licznerski.